czwartek, 31 grudnia 2015

Feliz Año Nuevo


Kończymy dziś 2015 rok. Szybko zleciało nie?Z całego serca składam wam życzenia i niech ten nadchodzący będzie lepszy od tego. Cieszcie się każdą chwilą życia i widzimy się w 2016.

sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział 8 - Między nami jest inny lepszy typ przyjaźni.



-Czy ty Violetto bierzesz Leona za swego męża?- Na te słowa kapłan czekałam całą uroczystość od dnia poznania szatyna. Nareszcie będę panią Verdas.
- Tak
- A ty Leonie bierzesz Violettę za swoją żonę?- Leon uśmiecha się uroczo.
- Tak.- Odpowiada bez zastanowienia.
- Ogłaszam waz mężem i żoną. Leon...- Wymieniają znaczące spojrzenia. Po chwili czuję miękkie usta Leona. Robi to delikatnie jakby bał się, że coś mi zrobi.
- Kocham Cię. - Szepcze po chwili.
- Kogo ty tam kochasz?- Odpowiada.
- Ciebie.
- Jeszcze wczoraj miałaś na mnie focha.- Odpowiada. O co tu do cholery chodzi. Otwieram oczy.
- Leon co ty tu robisz!?
- Przyszedłem ci powiedzieć, że nie ma dziś zajęć.
- Bo?
- Nie wiem. Ja miałem ci tylko powiedzieć, że mamy wolne.- Uśmiechnął się jak to on.
- I to jest powód dla, którego mnie obudziłeś?
- A co śnił ci się książę na białym koniu? - Usiadł obok mnie.
- Może tak może nie.
- A tym księciem był może przystojny szatyn?- On mnie podrywa?
- Może.
- No to może wyskoczymy gdzieś razem w sobotę?- Rzucił się na mnie. Co my robimy? Zachowujemy się jak para a wcale nią nie jesteśmy.
- Randka?
- Zależy jak to odbierasz?- Przybliżył się do mnie uśmiechając się cwaniacko.
- O której?
- Wpadnę po ciebie.- Uśmiechnął się po raz kolejny.- Masz jakieś plany na dziś?
- Raczej nie, a co?
- Chcesz zobaczyć próbę najlepszego zespołu?
- Pod jednym warunkiem. Opowiesz mi coś o studiu.
- Może kiedyś.- Wstał i wyszedł.- Z godzinę na dole.- W pokoju unosił się jeszcze wspaniały zapach. Opadłam bezwładnie na łóżko. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że umówiłam się  na randkę z Verdasem.

***
- Już jestem!- Zeszłam do salonu, w którym siedział Leon.
- Masz wszystko?
- Tak. Możemy już iść?
- Tak.- Szliśmy w ciszy. Od czasu do czasu zamienialiśmy ze sobą kilka zdań
- Leon. Gdzie my w ogóle idziemy?
- Do mnie. Muszę rozstawić instrumenty.
- Ćwiczycie u ciebie w domu?- Byłam zdziwiona. Myślałam, że zespół Leona ćwiczy w Studio. W tej wielkiej sali ze zdjęć gdzie stoi czarny fortepian.
- Tak. Ale tylko chwilowo.
- Opowiesz mi coś o Studiu?
- Już jesteśmy.- On znowu zmienia temat.
- Leon! Znowu zmieniasz temat jak tylko pytam o studio. Wiesz, że ta szkoła to moje marzenia. Ja cię nie proszę byś mnie tam zabierał. Ja tylko chcę posłuchać o tej szkole o tym miejscu.- W moich oczach zbierały się łzy.- Znowu mi to robisz ranisz mnie.- Odwróciłam się miałam już odejść.
- Violu...- Złapał mnie w swoje ramiona i przycisną do klatki piersiowej.- Przepraszam. Zawaliłem. Już drugi raz.
- Leon jesteśmy przyjaciółmi a zachowujemy się całkiem inaczej.
- Bo między nami jest inny lepszy typ przyjaźni.

~♥~
Hej. Witam was w 2 dzień świąt. 
Dostaliście coś. 
Ja przychodzę a trochę spóźnionym prezentem.
Śniegu nie ma to mi się sanki wykoleiły.
Przepraszam, że tak krótko ale to był jeden z rozdziałów. który tak źle mi się pisało.
Już się nie mogę sama doczekać leonetty. 
Trzymajcie się. 
Wszelkie pytania kierujcie TUTAJ

wtorek, 22 grudnia 2015

Rozdział 7 - Przepraszam



- Violetta!.- O nie zauważył mnie.
- Lu co robimy?
- Pogadaj z nim.
- Nie Lu on tu idzie.
- Rób co chcesz.- No i jestem w kropce. Szybko zawróciłam zaczęłam biec.
- Violetta!... Mam cię.- Leon złapał mnie w talii. Nie wiedziałam go raptem jeden dzień a już zatęskniłam za jego oczami i uśmiechem.
- Puść mnie Verdas.
- Nie. Musimy porozmawiać.- Lu gdzie ty jesteś gdy cię potrzebuję.
-Nie mamy o czym.
- Właśnie, że mamy. I nie puszczę cię póki nie porozmawiamy.
- Nie muszę ci się tłumaczyć. Nie jesteśmy razem. A teraz zostaw mnie bo zacznę krzyczeć.- Zrezygnowany odszedł.
- I co ci powiedział?- Obok zjawiła się Ludmiła.
- Ładnie to tak uciekać?
- Chciałam żebyście mogli porozmawiać.
- Nie mamy to czym o oszust to tyle.

***
Poniedziałek. Znowu muszę wstać przed siódmą. Leon po incydencie w galerii nie odzywał się. Zeszyty oddał mi jego tata. Wstałam i udałam się do łazienki. Następni zeszłam na śniadanie w jadalni zastałam osobę. której się nie spodziewałam.
- Olga możemy porozmawiać?
- Tak. Oczywiście.- Udałyśmy się do kuchni.
- Co tu robi Leon?
- Jego rodzice wyjechali na kilka dni, twój tata zaproponował im, że Leon może zostać nas.
- Na ile?
- Do końca tygodnia.- Cały tydzień z Verdasem w tym domu. Wyszłam z domu o tej samej porze co zawsze.
- Mogę się przyłączyć?- Obok mnie zjawił się Leon.
- Jeśli chcesz.- Burknęłam.
- Nie fochaj się. - Uśmiechną się uroczo. Violetta bądź twarda.
- Violu.- Bądź silna 
- Odczep się ode mnie.
- Nigdy.- Czy on musi być taki uparty? Nie odezwę się do niego może od póści . Dotarliśmy do szkoły. Widziałam jak wszystkie dziewczyny oglądały się za Leonem. Bolało mnie jak on się do nich uśmiechał. Szłam korytarzem i starałam się nie zwracać na to uwagi. Stanęłam czy kącie przy sali numer 142. Biologia. Jeden z lepszych przedmiotów szkolnych. Stałam i smutnym wzrokiem obserwowałam Leona. Nagle odłączył się od grupki i podszedł w moją stronę.
- Hej co ci jest Violu.- Łzy które tyle wstrzymywałam wypłynęły.- Ej. Spokojnie.- Leon chwycił mnie w swoje ramiona.
-Przepraszam.- Szepnęłam.
- Za co?
-Nie powinnam tak reagować. Powinnam cię wysłuchać.
-Nic się nie stało.- Pogładził mnie po włosach.- Idziemy?
- Tak.- Udaliśmy się do sali . Leon usiadł obok mnie. Czułam się taka dumna. Inne dziewczyny spoglądały na mnie z nienawiścią. No tak Leon jest przystojny. mądry, utalentowany, i jest cały idealny.

~♥~
Hej. Dawno nic nie było. Rozwiałam moje wszelkie wahania.
Doprowadzę tą historie do końca.
No cóż wszystko musi mieć koniec i początek.
Ten rozdział pisało się trochę męcząco.
Nie wiem kiedy zrobić Leonette.
Mieliście już wigilie klasowe?
Ja tak. Dzisiaj.
Wszelkie pytania w komentarzach lub TUTAJ
A i jeszcze Wesołych Świąt. 
Prezentów.
Rodzinnej Atmosfery.




niedziela, 13 grudnia 2015

Decyzja


Blog jest nadal zawieszony. Rozdział pojawi się gdy tylko zadecyduję o kilku kwestiach i ma do was prośbę. Pomożecie mi w tym? Mam do was pytanie. Pisać dalej to opowiadanie czy dodać coś nowego nad czym pracuję? Mam nową historię będzie ona inna od tego co do tej pory. Narracja pierwszoosobowa z punktu mężczyzny ( oczywiście Leona). Akcja nieco bardzie rozwinięta podrzucę wam fragment. 

Przechodzę ciężki okres w życiu. Wziąłem się za czytanie dokumentów, które przyniósł Federico. Typowa sprawa rodzina, matka, dziecko i wiecznie pijany bezrobotny facet. Sprawę naniosła sąsiadka. Jeśli to kolejne zawiadomienie typu Osiedlowy Monitoring to nie wiem m co zrobię. 

Chcecie coś w tym stylu? 
Jeśli padnie wybór na 2 historię to: 
- rozdziały będą dłuższe pierwszy ma około 5 stron formaty A4 a jeszcze nie jest skończony
- rozdziały średnio raz w tygodniu lub raz na 2 tygodnie

Decyzję pozostawiam wam 

sobota, 5 grudnia 2015

Przemyślę....



Nie dostałam ani jednej pracy konkursowej. Czasem odnoszę wrażenie że nikt tego nie czyta. Wyświetlenia są ale nie ma komentarzy jeśli pojawi się jakiś komentarz to jeden raz na jakiś czas.  Nie ma stałych czytelników. Muszę zawiesić bloga przemyśleć czy jeszcze warto i powiadomię was.

O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.