poniedziałek, 14 września 2015

Informacja- WAŻNE!!!


Jorge już was ładnie przywitał na gifie to teraz moja kolej.
Elo. Witam się kolejny raz dzisiaj wcześniej w notce pod OS'em.
Co mam wam ważnego do przekazania. Może w punktach jak to robi moja pani od biologii.

1. Zawalona szkoła ja olewam bloga pisząc na blogu olewam szkołę( i tak do robię z niektórymi przedmiotami to co za różnica)
Mam napisany cały rozdział 4 powiem że nie jest on powalający(jak i cała reszta) ale jest już nie miałam na niego pomysłu rozdział 5 zaczęłam i skończyć nie mogę bo nie wiem jak. 

2. Jestem długo na bloggerze i doszłam do wniosku że nic o nie nie wiecie więc postanowiłam zrobić Q&A pytania możecie zadawać tu w komentarzach z haschtagiem #Pytanie oraz u mnie na asku  LINK Z początkiem [Q&A] jeśli pytań będzie za mało zrobię ileś tam faktów o mnie zleży ile mi się napisze.

3. Myślę nad założeniem bloga gdzie będę opisywała siebie będzie to po prostu blog o mnie i o tym co sądzę o niektórych sprawach.Nie wiem czy to dobry pomysł dlatego możecie mi doradzić w komach czy będziecie czytać coś takiego.

To raczej wszystko więc oczekujcie rozdziału już niebawem. 
Jeśli coś będę miała do dodania to zrobię aktualizację posta i tyle. Trzymajcie się cieplutko. :)

OS na konkurs do Daria Jorgistas (Blanco) + przeczytaj notkę










-Chcesz się kłócić z ordynatorem?
-Masz tą posadę od tygodnia.
-Ale mam.- Szatyn zabawnie poruszył brwiami.
- Leon.- Szatynka uderzyła go lekko w ramie.
-No co?
-Nic. Co robimy z pacjentem? Dodatkowa tomografia?
- Idź z tym do Maxiego ja jeszcze pogrzebię w wynikach.
- Okej.-Kobieta wyszła z pomieszczenia i udała się do sali pacjenta.-Dzień dobry panie Ramos musimy zrobić jeszcze jedną tomografię ponieważ nie jesteśmy pewni co do wyników poprzedniej. Proszą być gotowym za piętnaście minut zjawi się pielęgniarka i pana zaprowadzi.
- Dobrze.- Szatynka wyszła z sali i udała się do pomieszczenia tomograficznego.
-Maxi.
-Tak?
- Tomograf jest wolny?
-Tak.
-To dobrze zaraz pojawi się pan Ramos.
-Spoko
15 minut później
- Proszę tu się położyć.- Kobieta weszła do specjalnego pomieszczenia.-Widzisz Maxi tutaj.-Szatynka wskazała na guza znajdującego się w mózgu.
-Jesteś wielki. Jego mina będzie bezcenna.
-Kiedy się przyznasz że coś do niego czujesz?
-A ty kiedy oświadczysz się Natalii?
-Może to już zrobiłem?
-Nic mi nie wspominała.
-Może nie chciała.
-Dobra lecę do szanownego pana ordynatora.- Wyszła i ruszyła w stronę zielonookiego 
-Miałam rację.
-Co?
-Pacjent ma guza
-Ale?Jak?
-Normalnie.
-Wyniki mówią coś innego.- Kobieta podeszła do biurka przy którym siedział mężczyzna.
-Człowieku to nie ten pacjent.
-Sorka. Mały jest chory nie spałem całą noc. Może to nie jest mój biologiczny syn ale i tak go kocham. Do dziś pamiętam ten dzień gdy pojawił się na oddziale pediatrii a później wiesz jak było. Jest ze mną już 4 lata. Nic nie wie jacy byli jego rodzice.
- Leon wiem dobrze jak było znamy się od liceum. Powiesz mu jak będzie starszy.
- Czuję się źle że go okłamuję.
-Jest za mały poczekaj aż podrośnie.
-Dziękuje.
- O której kończysz dyżur?
- Za 10 minut.
-To dobrze ja już skończyłam. Przebież się i pojedziemy po małego.
- My?
-Tak my. Ty się wyśpisz a ja ja się zajmę małym.
-Nie musisz.
- Przyjaźnimy się a przyjaciele sobie pomagają.
- Jesteś wielka.
- Wiem dlatego wisisz mi dobrą kawę.
-Osz ty.
- Szykuj się.
- A ty?
-Skończyłam 15 minut temu.
- Moment i jestem.- Mężczyzna wyszedł z gabinetu.
- Nawet nie wiesz jak ci współczuję.- Kobieta szepnęła do siebie. Darzyła szatyna czymś więcej niż przyjaźnią.
-Jestem.- Szatyn wszedł do gabinetu ubrany w koszulę w kratę t-shirt skażano dżinsową bluzę i bordowe spodnie.
-Idziemy?
-T...tak.- Kobieta gdy zobaczyła przyjaciela zaniemówiła. Zdawała sobie sprawę żę jest przystojny ale że aż tak.
- Czekaj. Kluczyki.- Szatyn podszedł do szuflady i wyją kluczyki.- Teraz możemy iść.-Oboje wyszli z budynku i udali się do czarnego pojazdu szatyna. Mężczyzna jako dżentelmen otworzył drzwi swojej przyjaciółce a zam usiadł po stronie kierowcy. Samochód ruszył. Szatyn był skupiony na drodze kobieta natomiast obserwowała widoki za oknem.
-Jesteśmy. Idziesz?
- Po co? Nie sądzę by to był dobry pomysł.
-Nie daj się prosić.
-No dobra.-Oboje wyszli z samochodu.- A co sobie pomyślą twoi rodzice. Zawsze chcie byśmy byli razem.
-Powiem im to co zawsze.
-A mały?
- Widział cie.
-Miał pół roku. I był na oddziale pediatrii.
-Kończymy ten temat. Chodź.- Zielonooki otworzył drzwi domu swoich rodziców.
-Jorge!-Krzykną od progu.
-Tata.- Przybrany syn dwudziestopięciolatka.
-Jak się czujesz?
- Już lepiej jeszcze tylko boli mnie gardełko.
-A gdzie babcia?
-W kuchni. A to kot?
-To moje przyjaciółka. Dziś się tobą zajmie.
-Wiesz co?-Te słowa chłopczyk skierował do szatynki.
-Co?
-Jesteś ładniejsza od mojej niani.-Kobieta się zaśmiała.
-Jorge zbieraj zabawki i jedziemy do domu.
-Dobrze tatusiu.- Przedszkolak uciekł do salonu.
-Leon mogę cię o coś spytać?
-Jak będziemy już w samochodzie mały pewnie uśnie i pogadamy.

W samochodzie
-Mały usną możesz pytać.
-Nigdy mi nie mówiłeś a ja bałam się spytać. Co się stało z jego rodzicami no wiesz po tym jak im go zabrano?
-Jego ojciec by
zamieszany w handel narkotykami a matka mu w tym pomagała Jorge zabrano im po tym jak sąsiadka nakryła ich na próbie podania narkotyków dziecku.-Szatyn momentalnie posmutniał. Mimo iż Jorge nie był jego biologicznym synem bardzo go kochał.
-Biedne dziecko. Kiedy mu powiesz.
-Zamierzałem to zrobić jak pójdzie do szkoły.
-Leon wiesz co ostatnio zauważyłam?
-Co?
-Nie rozmawialiśmy tak od serca wiesz po prostu co się dzieje co słychać wiesz sam.
-Też to spostrzegłem. Więc może jutro po pracy pójdziemy do naszej ulubionej kawiarni. I porozmawiamy jak za czasów liceum i studiów.
- Co ty sugerujesz?
-Przybielskie wyjście na kawę?- Mężczyzna szybko wybrną z niezręcznej sytuacji.
-Aha.-Szatynka-I jesteśmy. Jorge.
-Zostaw go niech jeszcze śpi.Ty nie lubisz sobie pospać?
-Uwielbiam.
-Leon.Jaki ty przykład dajesz dziecku?
-Dobry. Proszę to klucze od domu otwórz drzwi a ja wezmę małego.-Oboje wyszli z samochodu. -Pójdę go zanieść na górę a ty się rozgość.
-Dobrze.- Brązowooka usiadła na kanapie i czekała na mężczyznę.
-Jestem. Napiszesz się czegoś?
-Herbaty.
-Już się robi-Szatyn zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia następnie udał się do kuchni.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham.-Kobieta westchnęła i schowała twarz w dłoniach.
-To ty nie wiesz jak bardzo ja cię kocham.
-Słyszałeś?
-Tak.Też cię kocham Violetto.
-Ja ciebie też.-Violetta wstała z kanapy i podeszłą do ukochanego.Ten powoli się do niej zbliżył i pocałował.
-To Viola będzie moją mamusią?-Z znikąd w salonie pojawił się mały Jorge.
-Jak się zgodzi.
-Oczywiście że chcę być mamą takiego wspaniałego chłopaka jakiem jesteś.
-Kocham was mamo i tato.
~♥~
Hej witam was. Pewnie liczyliście na rozdział.
Jest on napisany w całości ale muszę go przepisać na komputer.
Jestem teraz zawalona szkołą w domu jestem zazwyczaj o 15 więc 
do lekcji biorę się około 16 raz w tygodniu (wtorek) jestem w domu o 16.
Nie jest to dla mnie komfortowe( tak wiem niektórzy wracają później ale ja jestem przyzwyczajona do innych godzin)
Jest mi ciężko się przerzucić na takie godziny.
Dodaję tan post pisząc streszczenie na polaka. Postaram się dać rozdział
w tym tygodniu. Co do OS'a pojawił on się na moim starym blogu, do którego niestety straciłam dostęp
był on tam również w innej wersji i niektóre wątki był inne na przykład ten z Jorge i Leonem. Tylko szczęściarze wiedzą jaka była pierwsza wersja.Kończę bo się nigdy nie wyrobię z lekcjami a niemiecki mnie wzywa( jest tyle prostych języków a ja akurat mam ten)
Postaram się dodać post informacyjny dziś wieczorem.






O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.