Nie lubię wręcz nienawidzę zaśmiecać bloga bezużytecznymi notkami z moim żalami ale chyba to jest jeden z tych dni kiedy muszę to zrobić. Jest wtorek 3 maja 2016 18:51 a ja staram się zmobilizować do jakiegoś OS'a lub do napisania rozdziału 8 ale nic zero. Czerwony zeszyt leży na moim łóżku i co zero pomysłu jeśli coś jest nie wiem jak to ująć. Zadaje sobie pytanie " Czy to już koniec?" Nie chcę kończyć z czymś co kocham nie chcę również kończyć tego co zaczęłam nie będąc nawet w połowie. Bloga nie zawieszę bo to też będzie złe. Więc w czym tkwi problem?
Sama nie wiem. Siedzę przede mną talerz po kolacji oraz kilka kartek i ołówek a na nich tylko kilka słów:
@whiteking: Hej ładne zdjęcie :*
@...
A dalej nic puste linie. Coś co było we mnie wypala się jak wczorajsze ognisko.
Nie chcę was zostawiać bo ten blog jest moim dzieckiem, które dopiero raczkuje. Czuję że dopiero się rozwijam a jeśli zrobię przerwę to nikogo tu nie będzie.
Kocham pisać ale jak pisać nie wiedząc jak pisać?
Ale jaki jest sens tego posta?
Chcę was przeprosić że kilka ostatnich i najbliższych rozdziałów jest tak słabych ale...
Chyba nie ma dla mnie wytłumaczenia.
Postaram się z czasem naprawić to co popsułam
Proszę cię tylko o jedno. Nie kończ z pisaniem, bo wychodzi Ci to zajebiście. A ochota jak i wena wrócą. Także spokojnie. Opowiadanie naprawdę mi się podoba i w moich komentarzach nie ma ani grama przesady. Wciągnęło mnie!
OdpowiedzUsuńCzekam na cokolwiek spod Twoich paluszków.
Maddy ❤
Nawet nie wiesz jak twoje komentarze mnie motywują. Gdy je czytam szczerze się jak głupia do monitora. Nie zamierzam kończyć z pisaniem bo bym umarła to jest jedyna rzecz, której nikt ani nic mi nie zabierze. Staram się może czasem nie idzie ale nie chcę z tym kończyć.
Usuń