- Uciekłam Lu. Wiesz jak ja strasznie tego żałuję? On mnie pewnie teraz nie chce znać.
- Violu nie przejmuj się. Musisz z nim pogadać.
- Boję się. A teraz zmieńmy temat jutro idę się zapisać do Studia.
- Serio?
- Tak. Nie cieszysz się?
- Cieszę ale wiesz, że mogę być dla ciebie niemiła.- Blondynka wyznała z bólem. No tak w Studio jest uważana za gwiazdę i egoistkę.
- Ludmi nie musisz. Mogę ci pomóc.
- Nie Violu nie chce byś miała problemy.
- Jesteśmy rodzina a w rodzinie trzeba sobie pomagać.
- Nie możesz mi pomóc.
- Mogę i chce.
***
Szatyn siedzi na ławce w parku delikatnie poruszając struny gitary, wydobywa się delikatna melodia następnie dołącza do tego swój aksamitny głos. Podchodzę do niego kładę dłoń na jego ramieniu. Przestaje grać, odwraca się w moją stronę. Uśmiecham się.
- Jednak przyszłaś.
- Jak mogłabym nie przyjść.
- Myślałem, że jesteś na mnie obrażona.
- Leon. Byłam zszokowana tym co mi powiedziałeś- Usiadłam obok szatyna.
- Czemu? Zrobiłem coś źle?
- Nie wręcz przeciwnie. Leon ja się wystraszyła nie odbierz tego źle. Jesteś pierwszą osobą tak ważna dl mnie. Boję się, że cię stracę.- Położyłam dłoń na jego policzku.
- Ja również nie chce cie stracić.
- Pytałeś o czym marzę. Teraz ty mi powiedz.
- Chcę uczynić cię szczęśliwą. Byś zawsze się uśmiechała.- Spojrzał mi głęboko w oczy. Kocham go. Teraz nie ucieknę. Ujął delikatnie moją twarz. Jego usta delikatnie tknęły moje.
- Kocham Cię.- Szepną. Mocno przytulam się do niego.
- Ja ciebie też.
***
- Przyjdę po ciebie.
- Nie musisz.
- Ale chcę.
- Kocham cię.
- Ja bardziej.
- Nie bo ja.
- Dobrze, ale ja cię kocham bardziej.
- Śpij dobrze. Nie ćwicz po nocach. I to ja cię kocham bardziej.
- Dobrze kochanie.- Odłożyłam telefon na stolik. Zasiadłam do fortepianu i zagrałam.
Voy donde sopla el viento
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo
- Nie czaj się tato.
- Co ja? Myślałem, że jeszcze rozmawiasz z Leonem.
- Skąd pomysł, że z Leonem.
- Spędzacie razem dużo czasu. Jesteście razem?
- A nawet gdyby to co?
- Nic. Uważam, że Leon to porządna osoba.
***
- Dostałam się!- Krzyczę i rzucam się szatynowi na szyję. Może być lepiej? Mam przy sobie osobę, którą kocham. Spełniłam marzenia. Teraz będzie tylko lepiej.
~♥~
Hej. Oto pechowa 13.
Epilog=Koniec
Skończyłąm tą historię.
Dziś pojawi się zakładka z fabułą nowej historii.
Ogólnie epilog wyszedł mi taki średni.
Prolog nowej historii niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz