wtorek, 29 sierpnia 2017

Rozdział 3 - Chodziliśmy w liceum




____


- No to nieźle Włoch komentuje całą sytuację.- A dobra chociaż jest?- Boże człowieku ogarnij się. Kręcę tylko głową i dopijam swoją kawę. Nie mówimy o kanapce z masłem orzechowym tylko o kobiecie. - A tak zmieniając temat to pamiętasz coś jeszcze?
- Nic szczególnego.- Odpowiadam.- Kilka rzezy z dzieciństwa wątpię by bójka o klocki w przedszkolu była czymś co wpłynęło na moje życie.- Odstawiam kubki do zmywarki.- A co do Violetty to jest dobra.- Uśmiecham się na wspomnienie ostatniej nocy. Mimo, że poranek mógłby być lepszy to i tak było mi wspaniale. Pod wpływem nie jest taka zła.
- Dobra jak coś to dzwoń.- Ortez żegna się ze mną i wychodzi. Biorę butelkę piwa z lodówki i kieruję się na moją kanapę w salonie. Chwila dla mnie. Nie ma nic lepszego w ciągu dnia. Rozsiadam się wygodnie w salonie i włączam telewizor. Przymykam oczy. Spaceruję szkolnym korytarzem u boku pięknej dziewczyny. Od czasu do czasu wymieniamy się uśmiechem. 
- Poczekaj odniosę książki do szafki.- Całuję jej policzek i idę w stronę szafek. Chowam wszystko do środka i wracam do dziewczyny. Uśmiecham się do niej a ona to odwzajemnia. Kocham ją jak jakiś szaleniec. Przed nami ostatnia klasa liceum. 
- Leon masz jakieś plany na wieczór?- Dziewczyna spogląda na mnie swoimi dużymi brązowymi oczami. Kręcę przecząco głową i obejmuję moją dziewczynę. - Wpadniesz do mnie? Moi rodzice idą na kolację do znajomych i nie chcę być sama. 
- O której mam przyjść?- Pytam całując jej skroń. 
- 19:30 zrobię twój ulubiony makaron z brokułami co ty na to? 
- Będę punktualnie.- Całuję dziewczynę i idę w stronę swojego domu. Ostatnia klasa to czas zmian wybór studiów i wszystko naraz. Z moją dziewczyną planujemy iść na tą samą uczelnię. Wchodzę do domu i kładę plecak gdzieś w kąt. Nie mam rodziców, którzy od progu zalewali mnie pytaniami "jak w szkole?" Otwieram gwałtownie oczy i spoglądam na zegarek 2:30. Co to było? Mimo późnej godziny dzwonię do Federico. Nie wiem czy to moja wyobraźnia czy faktycznie przez okres liceum chodziłem z Violettą. Czekam aż przyjaciel dobierze. Szybciej.
- Halo.- Sądząc po jego zaspanym głosie chyba go obudziłem.
- Słuchaj chyba coś pamiętam.- Mówię szybko i nie jestem do końca pewnie czy Włoch wszystko rozumie.
- Nie możesz zadz...
- Czy chodziłem z Violetta w liceum?- Przerywam mu licząc na szybszą odpowiedź. Muszę wiedzieć.
- Pogadamy jutro.- Cholera rozłączył się no nie wierzę.

~♥~

Z kubkiem kawy z mojej ulubionej kawiarni idę do mojego biura. Wchodzę do środka i w oczy rzuca mi się postać szatynki siedzącej na moim biurku. Zdziwiony stoję przy drzwiach i przez chwilę ją obserwuję. O co tu chodzi? 
- Co cię do mnie sprowadza?- Pytam podchodząc bliżej. 
- Nic w sumie to ja już miałam iść.- Mówi zmieszana i schodzi z mebla. Chwila gdzie ta chamska złośliwa Violetta? Łapię ją za nadgarstek by zatrzymać. Skoro Federico i Ludmiła w tej sprawie milczą to dowiem się bezpośrednio od niej. 
- Mam pytanie.- Puszczam jej nadgarstek.- Czy chodziliśmy ze sobą w liceum?
- To przeszłość.- Szatynka szybko opuszcza mój gabinet zostawiając mnie samego. Czyli jednak. Zadowolony siadam na swoim miejscu i włączam komputer. Przeglądam ostatnie dokumenty i przydzielam zadania pracownikom. W mojej głowie ciągle jest Violetta chociaż wiem, że nie powinno jej tam być. Wzdycham cicho i odsuwam się od biurka. Mam przerąbane. 

~♥~

Zakupy nie są moją mocną stroną tego się dowiedziałem dziś w markecie. Wypakowuję wszystko z toreb i układam w kuchni. Prościej byłoby zamówić pizze. Robię sobie dość mocną kawę. Mam dużo papierkowej roboty więc kofeina będzie niezbędna. Nie chce mi się, ale muszę. Mam dziś okropnego lenia. Włączam radio i rozsiadam się na kanapie z dokumentami. Długi wieczór się szykuje. Zaczynam niechętnie wypełniać dokumenty. Im szybciej zaczniesz tym szybciej skończysz a co za tym idzie wcześniej  będziesz w łóżku. Kolejne kartki przewijają się przez moje dłonie a następny kubek kawy zostaje opróżniony. Chyba jestem uzależniony. Nie mając już chęci opadam na poduszki. Dużo tego nie zostało ale jednak mi się nie chce. W sumie pizze to bym zjadł. Dzwoniący dzwonek do drzwi każe mi wstać. Kogo wzięło na odwiedziny o tej porze? Leniwie wstaję z kanapy i podchodzę do drzwi. Otwieram je niechcianemu przybyszowi. Co ona tu? Zszokowany widokiem szatynki zastygam w miejscu a ona się do mnie uśmiecha. Nie wiem co Violetta Castillo może robić u mnie o tej porze, ale zaraz się pewnie dowiem. Bez słowa robi krok w moją stronę i wpija się w moje usta. Nie wierzę to co robię, ale oddaję pocałunek. Nie przerywając zamykam drzwi i ciągnę ją w głąb mieszkania. Z jej strony nie odczuwam żadnego protestu. Co ja tak właściwie robię? Odrywam się od szatynki by nabrać powietrza. 
- Co tu robisz?- Pytam biorąc głęboki wdech. 
- Tylko coś sprawdzam.- Ponownie mnie całuje a ja znów na to pozwalam. Nie mogę się oprzeć jej słodkim ustom. Będę żałować, ale raz się żyje. Co ona ze mną robi?- Na trzeźwo idzie ci jeszcze lepiej. - Szepcze i mierzwi moje włosy bardziej mnie przyciągając. Intryguje mnie ta kobieta do tego stopnia, że chcę być bliżej niej. Nic nie stracę. Nawet jeśli Federico będzie uważać inaczej. 

~♥~

Wychodzę z pokoju i idę do kuchni. Nie wiem czy Violetta nadal tu jest czy nie.  Jednak chyba zdecydowała się zostać tak sądzę po dźwiękach z kuchni. Prawdopodobnie robi śniadanie. Wchodzę do pomieszczenia dość niepewnie jak na to, że jestem w swoim mieszkaniu. Kobieta stoi ubrana w jedną z moich koszulek i robi kawę. Stoję zdziwiony chyba mam do tego pełne prawo bo jeszcze wczoraj chciała mnie zabić a dziś robi mi śniadanie. 
- Mogę o coś zapytać?- Wchodzę w głąb pomieszczenia i siadam przy wyspie kuchennej. Przyglądam się szatynce. 
- Tak jasne.- Odpowiada podając mi kubek z kawą. 
- Skąd taka nagła zmiana?- Pytam prosto z mostu. 
- Nie wiem tak jakoś. Ale na nic więcej nie licz to był ostatni raz.- Spogląda na mnie.- Między nami już kiedyś coś było i nie wyszło. Kobieta spokojnie wszystko okłada. Czując jak nieprzyjemny ból dopada moje skronią opieram głowę na moich dłoniach. Cholera jak boli. Podchodzę do płaczącej szatynki i dotykam jej policzka. Ścieram łzy, które wylewa z mojego powodu. Jak mogłem być tak głupi? Dziewczyna szybka ją strąca i patrzy na mnie z pogardą. 
- Daruj sobie.- Szatynka wstaje i podchodzi do drzwi. Wiem, że ją zdradziłem i zraniłem tym samym, ale da się to wytłumaczyć. 
- Wytłumaczę ci.- Mówię skruszony i łapię ją za rękę przyciągając do siebie. Violetta wyrywa się z mojego uścisku i odwraca się.- Tylko mnie wysłuchaj.- Nalegam. 
- Co ty chcesz tłumaczyć? Zdradziłeś mnie nie ma nic do tłumaczenia.- Dziewczyna wstaje i wychodzi z trzaskiem. Otwieram oczy i patrzę przed siebie. To dlatego to wszystko. Zdradziłem ją a ona mnie teraz nienawidzi. Wszystko układa się w całość. Patrzę w przestrzeń pustym wzrokiem ból już dawno minął. Czuję jak Violetta układa dłoń na moim ramieniu. 
- Leon wszystko w porządku?- Pyta przybliżając się do mnie. 
- Byłaś na mnie cięta bo cię zdradziłem?- Mówię spokojnie patrząc w jej stronę. 
- Będzie lepiej jeśli sam to odkryjesz.- Wstaje z miejsca i idzie do sypialni po chwili wychodzi ubrana.- Będę już lecieć.- Zbiera resztę swoich rzeczy i wychodzi z mojego mieszkania. Na moje nieszczęście mija się z Federico. Gorzej już być nie mogło. Przyjaciel mierzy mnie wzrokiem. No fakt niecodziennie widzi się gdy z mieszkania przyjaciela wychodzi kobieta, z którą sie nienawidzi a ten siedzi w samych bokserkach. 

~♥~
Hej. 
Rozdział chyba w miarę długi. 
Początek tylko mi się za bardzo nie podoba. 
No to tak Leon i Violetta już chyba pogodzeni. 
CHYBA. 
Kilka wspomnień Leona z czasów szkoły i takie tam. 
Kolejna wspólna noc z Violetta? 
Czy Leon dobrze robi? 

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Oj Verdas drugi raz?
      Tego się nie spodziewałam
      Tym razem na trzeźwo
      Czyli co byli razem a on ją zdradził?
      Ciekawe czy się zejdą
      Czekam na kolejny

      Usuń
  2. A co tam- zaszalejmy. On ją zdradził, ona go kochała. Była w ciąży ale mu nie powiedziała. Teraz jest na niego cięta, co nie zmienia faktu,że go pożąda.Wiem wiem, popłynęłam 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  3. Violetta i Leon spędzili ze sobą noc. Myślałam, że drugi raz tego nie zrobią, a jednak.
    Czyli Verdas ją zdradził. Oj nie ładnie Leon
    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Leon?!
    Ty debilu!
    Tamten Verdas był fajniejszy :(
    Taki słodki i kochany dla Fiołka :((
    No cóż.. Ty dupku! Z kim żeś ją zdradził?!
    Jak mogłeś?!

    I tak cudo! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie nie dawno odkryłam twojego bloga i mega mi się podoba. Pierwszej części akurat nie będę czytać, bo jest długa, a jestem leniem i mi się nie chcę xdd
    Jezu te bóle głowy i powroty do tych sytuacji bardzo kojarzą mi się z Efektem Motyla boziu :o Lecę czytać dalej, bo jestem ciekawa jak to w końcu będzie <3

    OdpowiedzUsuń

O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.