____
- Cześć. - Mówię mówię przeciągając drugą z liter i wieszam marynarkę na wieszak. Gdyby jej wzrok potrafił zabijać leżał bym tu martwy. Przeraża mnie ta kobieta. I to dosłownie.
- Jak tam twoje sny Verdas? - Chwila moment skąd ona wie. Odwracam się znów w jej stronę. - Twój przyjaciel ma strasznie długi język. - Spogląda na mnie z pogardą.
- Możesz opuścić już mój gabinet? - Używam tego samego tonu głosu co ona.
- Dupek.
- Zołza.
~❤️~
- No dawaj musisz się rozerwać. - Kolejny raz kręcę głową i siedzę zaparcie na mojej kanapie. Czy tak trudno zrozumieć, że nie mam ochoty na na rozmowy i imprezy? Mogę zostać w swoim mieszkaniu spokojnie oglądając jakiś nudny film o katastrofie lotniczej lotniczej?
- Nie rozumiesz słowa nie? - Pytam odstawiając kubek po kawie na stolik. Ortez kręci przecząco głową.
- Leon no chodź. - Boże on zachowuje się jak dziecko. Dla świętego spokoju podnoszę się z kanapy. Posiedzę z nim chwilę na tej imprezie i wrócę do domu. Zamówię pizze, ale taką solidną. Jesteś genialny Verdas.
- Pięć minut. - Mówię i wyłączam telewizor.
- Wiedziałem, że się zgodzisz. - Śmieję się i idę do sypialni. Z szafy wyciągam czerwoną skórzaną kurtkę i białą koszulę z komody biorę srebrny zegarek. Idę do łazienki i zakładam wybrane ubrania. Poprawiam swoje włosy nie liczę na jakiś romans tej nocy zapewnie jednak w klubie będzie wiele kobiet a w towarzystwie płci pięknej każdy facet lubi wyglądać dobrze. Wychodzę gotowy z łazienki i wracam na parter gdzie czeka na mnie przyjaciel. Do przedniej kieszeni spodni wkładam telefon i portfel.
- Idziemy. - Gaszę światło i zabieram klucze od mieszkania. Federico podąża za mną.
- Przypomniałeś coś sobie?
- Nic. - Moje wspomnienia to jedna wielka czarna dziura. Może kiedyś wrócą. Wzdycham cicho i zamykam mieszkanie. - Do którego klubu idziemy? - Pytam I poprawiam rękawy kurtki.
- Otworzyli jakiś nowy w centrum. - Przytakuje. Jeśli chodzi o Federico to ma w swojej durnej łepetynie mapę klubów w całym mieście. Pierwszy rok studiów spędził na łażeniu od klubu do klubu a ja go musiałem potem odprowadzać. Chwila. Coś pamiętam.
- Coś sobie przypomniałem. - Zatrzymuje się i patrzę w przestrzeń.
- Otworzyli jakiś nowy w centrum. - Przytakuje. Jeśli chodzi o Federico to ma w swojej durnej łepetynie mapę klubów w całym mieście. Pierwszy rok studiów spędził na łażeniu od klubu do klubu a ja go musiałem potem odprowadzać. Chwila. Coś pamiętam.
- Coś sobie przypomniałem. - Zatrzymuje się i patrzę w przestrzeń.
- Gadaj.
- Pierwszy rok studiów, jak łaziłem za tobą po klubach. - Śmieję się i popycham lekko Włocha.
- Serio? Pierwsze co ci się przypomniało to moje zgodny?
- Ta. - Burczy pod nosem. - Ciągle chce wiedzieć co robię z kim ile razy na minutę oddycham. Jest strasznie zazdrosna. - Włoch wzdycha i upija swojego drinka.
- Może to dobrze. - Wzruszam ramionami i idę w ślady przyjaciela. Już po chwili czuję jak alkohol grzeje mnie od środka.
- Powiedział facet, który nie miał laski od liceum. - Federico się śmieje i płaci za kolejnego drinka.
- Serio? - Unoszę zdziwiony brwi. Włoch przytakuje i śmieje się jeszcze bardziej. - Jestem nienormalny.
- Spróbuj szczęścia dziś. - Może i ten kretyn ma rację. Nie chciało mi się tu przychodzić, ale skoro już tu jestem. Wypijam jeszcze kilka drinków i idę w tłum tańczących ludzi. Przechodząc tak czuję jak ktoś obija się o mój tors. By spojrzeć na tą osobę muszę skierować mój wzrok w dół. Trafiłem nieźle. Kobieta ma wszystko czego facet potrzebuje.
- Pierwszy rok studiów, jak łaziłem za tobą po klubach. - Śmieję się i popycham lekko Włocha.
- Serio? Pierwsze co ci się przypomniało to moje zgodny?
- Ciesz się, że chociaż tyle. - Śmieję się. - To tutaj? - Zatrzymuję się słysząc głośną muzykę. Mój przyjaciel kiwa twierdząco głową. Charakterystyczna muzyka dla miejsc tego typu rozbrzmiewa z każdej strony. Wraz z Ortezem przechodzimy przez sale i docieramy do baru. Siadamy na miejscach i zamawiamy dość mocne drinki. Zauważam, że przyjaciel ciągle odpisuje na jakieś wiadomości.
- Ludmiła? - Pytam.- Ta. - Burczy pod nosem. - Ciągle chce wiedzieć co robię z kim ile razy na minutę oddycham. Jest strasznie zazdrosna. - Włoch wzdycha i upija swojego drinka.
- Może to dobrze. - Wzruszam ramionami i idę w ślady przyjaciela. Już po chwili czuję jak alkohol grzeje mnie od środka.
- Powiedział facet, który nie miał laski od liceum. - Federico się śmieje i płaci za kolejnego drinka.
- Serio? - Unoszę zdziwiony brwi. Włoch przytakuje i śmieje się jeszcze bardziej. - Jestem nienormalny.
- Spróbuj szczęścia dziś. - Może i ten kretyn ma rację. Nie chciało mi się tu przychodzić, ale skoro już tu jestem. Wypijam jeszcze kilka drinków i idę w tłum tańczących ludzi. Przechodząc tak czuję jak ktoś obija się o mój tors. By spojrzeć na tą osobę muszę skierować mój wzrok w dół. Trafiłem nieźle. Kobieta ma wszystko czego facet potrzebuje.
~❤️~
O Boże moja głowa. Przykładam rękę do czoła. Czując jak kołdra się rusza. Nie kołdra sama nie może się ruszać. Co ja wczoraj robiłem? Otwieram z trudnością oczy i spoglądam w prawo. Castillo? To się porobiło. Wstaję z łóżka i wyciągam z szuflady świeże bokserki. Z szafy biorę jakieś spodnie i koszulkę. Idę do łazienki. I tak nie mam z czego się rozbierać więc od razu wchodzę do kabiny prysznicowej. Biorę szybki prysznic ogarniam się i idę do kuchni. Robię dwie kawy. Ja i Violetta możemy drzeć ze sobą koty, ale mogę być miły. Słyszę kroki z salonu i widzę Violette ubraną w swoje ciuchy z wczoraj a w jednej z dłoni trzyma swoje szpilki. Wczoraj ta różnica wzrostu była widoczna a dziś bez tych wysokich butów na nogach sięga mi gdzieś do ramion. Dostrzegam w niej naprawdę piękna kobietę.
- Co się tak gapisz. Nie rób sobie nadzieji Verdas. Oboje byliśmy pijani. Stało się, ale to nie zmienia naszych relacji. - Z trzaskiem opuszcza moje mieszkanie. Co za Kobieta.
~❤️~
Hej.
Jest po pierwszej w nocy.
Siedziałam nad nim pół dnia i jest dość długi.
Nigdy więcej pisania przed tablet to nie na moje nerwy.
Mamy pierwsze spotkanie z Violetta.
Męskie wyjście Leona i Federico?
Podoba wam się taki trochę wyluzowany Verdas?
Będzie rozdział na dzień dobry.
W sumie nie wiem czy napisać dzień dobry czy dobranoc.
Nie mogę spać to sobie skomentuje.
OdpowiedzUsuńNo cóż...Violka jak ty mi działasz na nerwy 😂
Ciekawe jak będziesz śpiewała jak się zakochasz w Leonku.
Hah! Wtedy to się dopiero będzie działo.
Świetny! :**
Alessia
;000000
OdpowiedzUsuńCudo!!!
Już się bałam że wyląduje z inną laską ;-
Ale tamten Lajonek był inny!
Słooodki:C
No dobra!
Nie każ nam długo czekać na Leonette :**
Cudowny
OdpowiedzUsuńLeon przespał się z Violettą.
Coś z tego jeszcze wyniknie
Z pewnoscią
Czekam na kolejny
Może mała Martinka? *.*
Usuń