środa, 9 sierpnia 2017

Rozdział 1 - Psychiatryk


                                 



____
 
 
 Blask, który dociera do moich oczu sprawia, że ponownie je zamykam. Gdzie ja do cholery jestem? Może czas najwyższy na psychiatryk? Leon Verdas w psychiatryku. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Biorę głęboki wdech. Ewidentnie szpital. Otwieram ponownie oczy. Co za tłuk maluje ściany  szpitalu na biało? Kolejne pytania. Co ja tu robię? Gdzie Violetta? Nie powinienem być martwy? Dostrzegam postać o blond włosach odwróconą w stronę okna. Ludmiła? Próbuję coś powiedzieć, ale zdaję się tylko na cichy mruk. Jednak i to wystarcza by ta osoba na mnie spojrzała. Okej to Ferro.
- Boże Leon.- Natychmiast podchodzi do mnie.- Nie wierze.- Mówi a na jej twarzy pojawia się uśmiech. O co tu chodzi? Próbuję znowu coś powiedzieć. - Poczekaj.- Blondynka podaje mi szklankę z wodą. Wypijam jej zawartość i od razu czuję się lepiej.
- Gdzie Violetta?- Pytam a Ludmiła patrzy na mnie jak na wariata. Chyba przyda się ten psychiatryk.
- Violetta?- Nie duch święty.
- Moja żona.- Ludmiła parska śmiechem. Kobieto o co tu chodzi?
- Prędzej ja zajdę w ciążę niż ty znajdziesz sobie żonę. - To ona i Federico nie mają syna? Już nic z tego nie rozumiem.
- Skończ się śmiać i powiedz o co chodzi.
- Spokojnie, najpierw zobaczy cię lekarz.- Psychiatra najlepiej. Blondynka wychodzi z sali zapewne po lekarza. Leżę a totalną pustką w głowie. Skoro jestem w szpitalu to musiało coś się stać. A cała reszta to był mój jakiś chory sen. Tylko pozostaje dowiedzieć się co jest prawdziwe a co nie i już. Teoria życia. Do sali wchodzi lekarz i przegląda coś w swoich papierach.
- Miał pan dużo szczęścia.- Stwierdza.- Żebra już się pewnie zrosły a widzę, że i pan się dobrze czuje. Muszę zadać kilka rutynowych pytań.- Starszy brunet siada na krześle obok mnie.- Jak się pan nazywa?
 - Leon Verdas.- Odpowiadam.
- Pamięta pan co się stało?- Na nic próba przypomnienia sobie wydarzeń z przed tego jak tu trafiłem. Nic po prostu pustka. Czarna dziura.
- Nie.- Mówię.- Nic nie pamiętam. - Lekarz notuje coś w swoim notesie i znów patrzy na mnie.
- Krótkotrwała utrata pamięci. Jutro wyjdzie już pan do domu. - Mężczyzna opuszcza salę a jego miejsce szybko zajmuje Ludmiła. Błagam niech mnie ktoś oświeci.
- Jak się czujesz?
- Dlaczego tu jestem, co się stało?- Pytam lekceważąc jej pytanie.
- Miałeś wypadek na motocyklu.- Okej czyli moja teoria się sprawdza.- A jedyna Violetta jaką znasz to córka twojego byłego szefa. Zołza.
- Dlaczego byłego.- Dopytuję.
- Pracujesz w agencji detektywistycznej.- Dobra zgadza się.- Twój jak i Federico szef mianował cię swoim następcą.- To też się zgadza.- Jego córka jest zazdrosna, że to ty a nie ona jest na tym miejscu.- Przynajmniej wiem, że Violetta istnieje.
- A rodzice i brat?
- Leon.- Ludmiła zaczyna spokojnie.- Twoi rodzice nie żyją a z bratem unikasz kontaktu. - Czyli to wszystko się zgadza.- Mogę wiedzieć dlaczego pytałeś o Violette?
- Miałem dziwny sen, ale już nie ważne. - Odpowiadam.
- Witamy wśród żywych.- Czyli nie tylko w moim śnie on włazi wszędzie jak do siebie.- Śpiąca królewna.
- Federico.- Ludmiła upomina go.
- Jak się czujesz?
- Dziwnie.- Przybijam z nim piątkę.- Miałem jakich chory sen.
- Jaki?
- Leon śnił o czarownicy. - Ludmił poprawia swoje włosy. Nie może być taka zła jak mówią/
- Gadasz. Jakieś...- Federico uśmiecha się durnowato. A temu to jedno w głowie.
- Z wami w rolach głównych.- Śmieję się przypominając sobie jedno z wydarzeń.
 
 
~♥~
 
 Wchodzę do swojego pokoju. Nie czuję się tu obco. Mimo, że z życia nic nie pamiętam to wszystko w moim domu wygląda identycznie. Jutro już idę do pracy, zastanawia mnie postać tej prawdziwej. Czy w rzeczywistości jest taka sukowata jak mówią. Cholera sam nie wiem kim jestem a co dopiero wiedzieć kim są inni. Kładę się na łóżku i patrzę w sufit. Co się ze mną dzieje? Może prawdziwy Leon to był ten na początku? Już sam się gubię. Zbieram się i idę do łazienki. Mimo kilku tygodni śpiączki potrzebuję snu. Spoglądam na odbicie swojego nagiego ciała w lustrze. Przyda się siłownia i fryzjer też. Ale w sumie aż tak, źle nie wyglądam. Odchodzę od lustra i wchodzę pod prysznic. Gorąca woda płynąca po moim ciele. Tego mi było trzeba.
 

 
~♥~
Hej.
Wiecie jak dobrze znów być Leonem.
Kto się spodziewał czegoś takiego?
He ktoś coś?
Może wrócę do tego by rozdział był co tydzień.
Tymczasem dobrej nocy. 


 
 
 


4 komentarze:

  1. No nie może być. To był tylko sen? O cholera. Violetta to córka jego szefa. Zołza. Hmmm tyle, że ktoś tu się w takiej zakocha.
    Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sen o Violi jego "Niby" żonie.
    A tak na prawdę to corka szefa i zołza
    😂 ciekawe
    Czekam na kolejny
    Wpadnij do mnie jak będziesz miała ochotę

    OdpowiedzUsuń
  3. O jesus:o
    Zołza ;0
    A było tak słodko ;p
    Wo jesus
    ;000000000
    Noooooope:C
    I tak cudo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej
    Tak myślałam, że zmienisz to w sen,ale nie wszystko, a tu okazało się,że jeszcze nie poznał Violi. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń

O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.