____
Po raz kolejny nieudolnie próbuję zapiąć mankiety koszuli. Słyszę za sobą cichy śmiech. Odwracam się. Rozśmiana Violetta opiera się o futrynę.
- Daj pomogę ci.- Podchodzi do mnie i delikatnie zapina mankiety.
- I widzisz co ja bym bez ciebie zrobił?
- Nie wiem, nie wiem.- Szatynkę śmieje się.- Dobrze leć już bo się spóźnisz.- Wychodzę z pomieszczenia. Słyszę za sobą jeszcze wołania szatynki.
- Leon!
- Tak coś się stało?
- Tak. To znaczy nic poważnego. Chciałam ci powiedzieć, że przyjdzie do mnie kuzynka nie gniewasz się?
- No coś ty.- Uśmiecham się w jej stronę i wychodzę. Chciałem jechać samochodem ale po krótkich przemyśleniach zdecydowałem się na motocykl. Dawno nie jeździłem więc czas to zmienić. Wyjeżdżam z podziemnego parkingu jadę w miejsce umówionego miejsca. Wchodzę do kawiarni zamawiam zwykłą czarną kawę, którą po chwili otrzymuję. Równo o umówionej godzinie zjawia się mój informator.
- Masz coś dla mnie?
- Całkiem sporo. Miałeś rację, że Hernandes uciekł z kraju na lewych papierach jako Lucas Black. Posiedział kilka dni w Chile i wrócił. Teraz planuje jakąś większą akcje. Ale pamiętaj nie wiesz tego ode mnie.- Kiwam głową i wychodzę. Teraz wiem że wyjazd do Meksyku muszę przełożyć. Czuję wibracje w kieszeni spodni. Spoglądam na ekran telefonu. Federico. Przesuwam palcem po wyświetlaczu by odebrać połączenie.
- Halo.
- Leon masz chwilę?
- A coś się stało?
- Dostałem wcześniej wypis i chciałem się spytać czy możesz przyjechać po mnie. Jak nie to pojadę taksówką.- Ciocho wzdycham.
- Możesz poczekać? Jestem na mieście ale motocyklem pójdę do domu i wezmę samochód. Chcę jeszcze przy okazji z tobą pogadać.
- O Violettcie?- W tym momencie przerywam połączenie naciskając czerwoną słuchawkę. Jadę motocyklem do domu a tam przesiadam się do samochodu spoglądam na zegarek 13:30. Mam jeszcze masę czasu do wyjść z Violettą i Damienem . Parkuję pod szpitalem widzę Orteza stojącego przed budynkiem. Chwila czy on pali? Zawsze mawiał, że do ust nie weźmie tego rakotwórczego świństwa. A teraz co?
- Od kiedy palisz?- Wytrącam z jego ręki używkę.
- Od zerwania z Ludmiłą.
- To po co z nią zrywałeś?
- Nie wiem. Leon to nie czas na trudne pytania.- Jaka zmiana panie Ortez. No no no.
- Jedziemy.- Pytam. Po chwili oboje kierujemy się w stronę mojego pojazdu.
- Co u ciebie?
- A świetni. Od wczoraj jestem w związku z Violettą.
- Co?
- Co się dziwisz? Dziwne by było gdybym miał chłopaka.- Śmieje się.
- Kiedy ślub?
- 30 lutego.- Odpowiadam z sarkazmem. Nie będzie mi życia układał. Mój telefon dzwoni kolejny raz tego dnia. Szef. Szybko przełączam się na zestaw słuchawkowy.
- Tak szefie?
- Leon masz chwilę by przyjechać?
- Tak tylko odstawię Federico i jestem. Coś się stało?
- Mam dla ciebie kilka informacji.
- Myślę, że wyrobię się w 30 minut.- Szef się rozłącza a ja parkuję pod domem Fede.
- Dzięki stary.- Mówi i wychodzi z pojazdu. Ruszam w stronę agencji 14:45 mam jeszcze trochę czasu. Równo o 15:00 jestem pod olbrzymim szklanym budynkiem. Wchodzę do środka i windą jadę na odpowiednie piętro. Idę korytarzem i pukam do drzwi gabinetu szefa. Po usłyszeniu stłumionego przez drzwi "proszę" wchodzę do pomieszczenia. Oprócz mojego szefa jest tam jeszcze kobieta.
- Witej Leonie.
- Dzień dobry o co chodzi?
- Zaprosiłem cię tutaj w jednej bardzo ważnej sprawie. Zdecydowałem się przenieść cię do działu kryminalnego. Będziesz mógł spędzać więcej czasu w domu a widzę, że wychodzi ci to na dobre.
- I co dalej?
- Ah tak Franceska.- Wskazuje na kobietę siedzącą w fotelu obok.- Przyjechała z jednej z najlepszych agnacji w Europie. Ty ona i Ortez będziecie tworzyć dział kryminalny. Rozumiesz? Jeszcze dołączy do was Alex.
- Kto?
- Pies śledczy. Będzie na stałe w agencji.- Czy nie może być lepiej? Z agenta robię policjanta. Bez słowa opuszczam gabinet oraz agencję. Podchodzę do samochodu i odpalam. Jadę do domu. Wybieram drogę na skróty. Chcę jak najszybciej sobaczyć się z Violettą. Teraz zaczynam czuć czym jest miłość. To uczucie gdy nie widzisz kogoś przez kilka godzin a czujesz się pusto. Docieram do apartamentowca, w którym mieszkam. Wychodzę z pojazdu i udaję się mieszkania. Już od progu słyszę kobiece głosy dobiegające z kuchni. Rozmowa czasem jest przeplatana głosem Damiena. Wchodzę do kuchni. Blond włosy jędzowate spojrzenie rzuca się od razu w oczy. Ferro. Chwila czyli to jest ta kuzynka Violetty?
- Skarbie coś się stało?- Pyta szatynka.
- Nie nic.- Delikatnie muskam jej policzek, No ładnie Ludmiła chciałaś zniszczyć życie własnej kuzynce.
- Ludmiła to mój chłopak Leon.- Violetta przytula się do mnie mocniej dając wyraźny znak, że to ja.
- To nie jest facet dla ciebie.
- O Violettcie?- W tym momencie przerywam połączenie naciskając czerwoną słuchawkę. Jadę motocyklem do domu a tam przesiadam się do samochodu spoglądam na zegarek 13:30. Mam jeszcze masę czasu do wyjść z Violettą i Damienem . Parkuję pod szpitalem widzę Orteza stojącego przed budynkiem. Chwila czy on pali? Zawsze mawiał, że do ust nie weźmie tego rakotwórczego świństwa. A teraz co?
- Od kiedy palisz?- Wytrącam z jego ręki używkę.
- Od zerwania z Ludmiłą.
- To po co z nią zrywałeś?
- Nie wiem. Leon to nie czas na trudne pytania.- Jaka zmiana panie Ortez. No no no.
- Jedziemy.- Pytam. Po chwili oboje kierujemy się w stronę mojego pojazdu.
- Co u ciebie?
- A świetni. Od wczoraj jestem w związku z Violettą.
- Co?
- Co się dziwisz? Dziwne by było gdybym miał chłopaka.- Śmieje się.
- Kiedy ślub?
- 30 lutego.- Odpowiadam z sarkazmem. Nie będzie mi życia układał. Mój telefon dzwoni kolejny raz tego dnia. Szef. Szybko przełączam się na zestaw słuchawkowy.
- Tak szefie?
- Leon masz chwilę by przyjechać?
- Tak tylko odstawię Federico i jestem. Coś się stało?
- Mam dla ciebie kilka informacji.
- Myślę, że wyrobię się w 30 minut.- Szef się rozłącza a ja parkuję pod domem Fede.
- Dzięki stary.- Mówi i wychodzi z pojazdu. Ruszam w stronę agencji 14:45 mam jeszcze trochę czasu. Równo o 15:00 jestem pod olbrzymim szklanym budynkiem. Wchodzę do środka i windą jadę na odpowiednie piętro. Idę korytarzem i pukam do drzwi gabinetu szefa. Po usłyszeniu stłumionego przez drzwi "proszę" wchodzę do pomieszczenia. Oprócz mojego szefa jest tam jeszcze kobieta.
- Witej Leonie.
- Dzień dobry o co chodzi?
- Zaprosiłem cię tutaj w jednej bardzo ważnej sprawie. Zdecydowałem się przenieść cię do działu kryminalnego. Będziesz mógł spędzać więcej czasu w domu a widzę, że wychodzi ci to na dobre.
- I co dalej?
- Ah tak Franceska.- Wskazuje na kobietę siedzącą w fotelu obok.- Przyjechała z jednej z najlepszych agnacji w Europie. Ty ona i Ortez będziecie tworzyć dział kryminalny. Rozumiesz? Jeszcze dołączy do was Alex.
- Kto?
- Pies śledczy. Będzie na stałe w agencji.- Czy nie może być lepiej? Z agenta robię policjanta. Bez słowa opuszczam gabinet oraz agencję. Podchodzę do samochodu i odpalam. Jadę do domu. Wybieram drogę na skróty. Chcę jak najszybciej sobaczyć się z Violettą. Teraz zaczynam czuć czym jest miłość. To uczucie gdy nie widzisz kogoś przez kilka godzin a czujesz się pusto. Docieram do apartamentowca, w którym mieszkam. Wychodzę z pojazdu i udaję się mieszkania. Już od progu słyszę kobiece głosy dobiegające z kuchni. Rozmowa czasem jest przeplatana głosem Damiena. Wchodzę do kuchni. Blond włosy jędzowate spojrzenie rzuca się od razu w oczy. Ferro. Chwila czyli to jest ta kuzynka Violetty?
- Skarbie coś się stało?- Pyta szatynka.
- Nie nic.- Delikatnie muskam jej policzek, No ładnie Ludmiła chciałaś zniszczyć życie własnej kuzynce.
- Ludmiła to mój chłopak Leon.- Violetta przytula się do mnie mocniej dając wyraźny znak, że to ja.
- To nie jest facet dla ciebie.
~♥~
Hej.
Jeśli jest więcej błędów niż zawsze to przepraszam ale tak mi się mieszało wszystko że szkoda gadać.
Musiałam dodać dzisiaj rozdział bo jutro jadę do Niemiec na wycieczkę i bym się nie wyrobiła z pakowaniem.
Wracam w piątak nad ranem a w piątek również przyjeżdża do mnie ciocia.
Jutro dodam posta informacyjnego.
Jak myślicie jak się skończą układy Leona z tajemniczym informatorem?
Maddisia
OdpowiedzUsuńLeon spotkał się z jakimś informatorem. Chciał więcej informacji o Diego. Hmmm ciekawych rzeczy się dowiedział. Co z tym zrobi?
UsuńFede wyszedł ze szpitala. Żałuję zerwania z Lu? Musiał mieć konkretny powód i chyba nie chodziło tylko o sprawę z Leonem. To coś poważniejszego. Tylko co? Fede nie chce mu noc narazie powiedzieć. Kiedyś się przełamie. Tylko czy nie będzie za późno? 😁😀
Leon, Fede i Fran będą razem pracować. Nieźle. Zagadki kryminalne? I do tego psina. Alex.😄
Ludmiła to kuzynka Violi? Ona chce zniszczyć życie kuzynce? Co za podła żmija! Jestem wkurzona.
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Rozdział cudowny. Proszę o kolejny rozdział bo umrę z ciekawości.
OdpowiedzUsuńKocham
Genialne
OdpowiedzUsuńCudowne
Lu kuzynką V ?!Źle !
Czekam!
Boski.
OdpowiedzUsuńAsia Blanco