____
Spacerujemy z szatynką kolejne minuty. Nikt z nas nie chce się odezwać. Może źle to ująłem. Nie mamy o czym rozmawiać. Bo co ja mam jej powiedzieć? Dobra ale może zacznę od początku. Od kilku dni męczyła mnie myśl może nie powrotu ale odwiedzenia rodzinnych stron. Teraz z Violettą jesteśmy na sam nie wiem czym, czy to randka czy zwykłe spotkanie dwójki przyjaciół? Ale pewnie zastanawiacie się co jest przyczyną tej napiętej atmosfery między nami. Cóż gdy już Violetta dowiedziała się co jest z Damienem trochę się uspokoiła. Odprowadziliśmy go do mojej sąsiadki następnie udaliśmy się do restauracji i tam opowiedziałem szatynce o moich planach co do wyjazdu. I się obraziła. Nie wiem o co! To kobieta one potrafią się obrazić nawet o to, że oddychamy. Krępująca cisza dalej mnie dobija. Kątem oka spoglądam na szatynkę. Przystaję na chwilę a kobieta robi to samo. Przyciągam ją do siebie całuję i idę dalej.
- Myślisz, że mnie pocałujesz i będzie okej? Mylisz się. Myślałam, że jesteś inny.- Mówi z żalem i odchodzi. Biegnę za szatynką.
- Violetta!- Łapię ją w tali.- Wyjaśnij mi dlaczego?
- Boję się. Gdy powiedziałeś mi o wyjeździe przesterowałam się. Nie było by cię obok gdyby Diego przyszedł. Leon tylko przy tobie czuję się bezpiecznie.- Przytulam szatynkę.- Myślałam, że chcesz mnie zostawić.- Jej łzy moczą moją koszulę jednak nie zwracam na to uwagi. Odsuwam ją delikatnie od siebie. Ujmuję jej twarz w dłonie ona układa dłonie na moich ramionach. Powoli przysuwam się do szatynki dzielą nas już nieliczne minimetry. Zmniejszam tą odległość do zera. Kocham to robić. Odsuwamy się od siebie.
- Leon. Nie wiem jak rozumieć tą całą sytuację. Chcę mieć jasność. Traktujesz mnie jak swoją dziewczynę a tak naprawdę nie wiem kim my jesteśmy dla siebie.- Szatynka spogląda na mnie z żalem. No tak kobity lubią mieć jasność w uczuciach.
- Spróbujmy.- Szepczę.- Chcę znów zobaczyć czym jest miłość.- Delikatnie całuję szatynkę. Wszystko dookoła znika. Jesteśmy tylko my. Przyciągam bliżej mojej towarzyszkę jakbym bał się, że ucieknie.
- Spróbujemy.- Mówi uśmiechając się do mnie. Chwytam ją za rękę i idziemy bu mojemu mieszkaniu. Musimy jeszcze odebrać Damiena od mojej sąsiadki.
- Idź do mieszkania a ja pójdę po małego. Podaję klucze Violettcie a sam udaję się w przeciwnym kierunku. Pukam do mieszkania sąsiadki.
- Dobry wieczór. Przyszedłem po Damiena.
- Ahh tak zapraszam. Chłopcy zasnęli grając w gry.- Wchodzę do mieszkania sąsiadki. Biorę Damiena na ręce i wychodzę na korytarz. Idę do mojego mieszkania, wchodzę do środka. Rozglądam się za szatynkę. Pewnie jest w łazience. Zanoszę Damiena do pokoju i kładę na łóżku. Wychodzę cicho z pomieszczenia.
- Violetto.- Wołam szatynkę by zlokalizować gdzie się znajduje kobieta.
- Jestem u siebie.- Idę do sypialni, w której znajduje się kobieta. Otwieram drzwi widzę szatynkę, która przegląda coś w telefonie.
- Co robisz?- Kładę się obok Violetty.
- Pisałam z kuzynką.- Uśmiecha się do mnie. Przybliżam się do szatynki i przytulam. Ona robi to samo. Leżymy sobie szczęśliwi. Damien śpi?
- Mhm.- Kiwam głową.
- Leon. Jesteś zmęczony widzę to. Idź się położyć.- Wstaję z łóżka i idę do łazienki gdzie biorę prysznic i przygotowuję się do snu. Jago piżama służą mi szare luźne dresowe spodnie. Idę do pokoju szatynki.
- Miałeś iść spać.- Violetta unosi spojrzenie znad jakiejś książki.
- Miałem ale przyszedłem jeszcze.
- Po co?
- Po ciebie.- Podchodzę i biorę kobietę na ręce jak księżniczkę. Moją księżniczkę. Jestem szczęśliwy mając ją.
- Co robisz? - Kobieta spogląda na mnie. Ja tylko całuję ją delikatnie w czoło.
- Zabieram cię do siebie.- Szatynka przytula się do mnie i całuje mnie w policzek. Wchodzę do mojej sypialni i kładę szatynkę na łóżku. Następnie okrywam kołdrą a sam kładę się obok. Obejmuję szatynkę i przytulam. Violetta przybliża się do mnie bardziej i opiera głowę o moją klatkę piersiową.
- Wiesz Leon. Jestem z tobą szczęśliwa pomimo tego, że jesteśmy razem od kilku chwil.
- Ja też jestem z tobą szczęśliwy.- Uśmiecham się do Violetty. Składam na jej głowie delikatny pocałunek.- Jutro jest sobota i pomyślałem, że zabiorę ciebie i Damiena na basen. Co ty na to?
- O której?
- W okolicach 16:30. O 12:00 muszę załatwić coś na mieście.
- Cięgle gdzieś wychodzisz i nie mówisz gdzie.
- To moja praca skarbie. Chodźmy spać.- Mocniej otulam szatynkę. Zamykam oczy i zasypiam z myślą jakie szczęście o imieniu Violetta mnie spotkało.
Słońce przedzierające się do pomieszczenia zmusza mnie do otworzenia oczu co za tym idzie rozbudzam się. Spoglądam na stronę gdzie wieczorem zasnęła szatynka. Kobieta jeszcze śpi. Patrzę na zegarek, który wskazuje godzinę 8:30. Zachowując ciszę wstaję i wybieram strój na dziś. Czarne dresowe spodnie i zwykła niebieska bluzka do tego szara bluza z kapturem. Potem i tak będę musiał się przebrać. Schodząc na parter zaglądam jeszcze do Damiena. Mały jeszcze śpi. Idę do kuchni z zamiarem zrobienia śniadania. Zapomniałam mnie umiem gotować. Biorę do ręki telefon i dzwonię do restauracji, która na moje szczęście dowozi śniadania. Zamawiam jakiś zestaw. Idę do salonu i włączam telewizor. Spośród wszystkich tych porannych programów przeznaczonych raczej dla kobiet znajduję powtórkę jakiegoś filmu z wczoraj. Słyszę kroki na schodach odwracam się. Violetta schodzi uśmiechnięta i zmierza w moją stronę.
- Hej kochanie.- Szatynka składa delikatny pocałunek na moim policzku. Swoje ręce układa na moich ramionach a podbródek opiera o moją głowę- Jadłeś już coś?
- Jeszcze nic. Zamówiłem śniadanie z restauracji. Wiesz moje zdolności kulinarne się są zbyt wysokie.
- Było mnie obudzić. Zrobiłabym coś.
- Nie miałem serca tego robić.- Odchylam głowę w tył by spojrzeć w jej oczy. Łączę nasze usta w delikatnym pocałunku.
- Wiesz Leon. Jestem z tobą szczęśliwa pomimo tego, że jesteśmy razem od kilku chwil.
- Ja też jestem z tobą szczęśliwy.- Uśmiecham się do Violetty. Składam na jej głowie delikatny pocałunek.- Jutro jest sobota i pomyślałem, że zabiorę ciebie i Damiena na basen. Co ty na to?
- O której?
- W okolicach 16:30. O 12:00 muszę załatwić coś na mieście.
- Cięgle gdzieś wychodzisz i nie mówisz gdzie.
- To moja praca skarbie. Chodźmy spać.- Mocniej otulam szatynkę. Zamykam oczy i zasypiam z myślą jakie szczęście o imieniu Violetta mnie spotkało.
Słońce przedzierające się do pomieszczenia zmusza mnie do otworzenia oczu co za tym idzie rozbudzam się. Spoglądam na stronę gdzie wieczorem zasnęła szatynka. Kobieta jeszcze śpi. Patrzę na zegarek, który wskazuje godzinę 8:30. Zachowując ciszę wstaję i wybieram strój na dziś. Czarne dresowe spodnie i zwykła niebieska bluzka do tego szara bluza z kapturem. Potem i tak będę musiał się przebrać. Schodząc na parter zaglądam jeszcze do Damiena. Mały jeszcze śpi. Idę do kuchni z zamiarem zrobienia śniadania. Zapomniałam mnie umiem gotować. Biorę do ręki telefon i dzwonię do restauracji, która na moje szczęście dowozi śniadania. Zamawiam jakiś zestaw. Idę do salonu i włączam telewizor. Spośród wszystkich tych porannych programów przeznaczonych raczej dla kobiet znajduję powtórkę jakiegoś filmu z wczoraj. Słyszę kroki na schodach odwracam się. Violetta schodzi uśmiechnięta i zmierza w moją stronę.
- Hej kochanie.- Szatynka składa delikatny pocałunek na moim policzku. Swoje ręce układa na moich ramionach a podbródek opiera o moją głowę- Jadłeś już coś?
- Jeszcze nic. Zamówiłem śniadanie z restauracji. Wiesz moje zdolności kulinarne się są zbyt wysokie.
- Było mnie obudzić. Zrobiłabym coś.
- Nie miałem serca tego robić.- Odchylam głowę w tył by spojrzeć w jej oczy. Łączę nasze usta w delikatnym pocałunku.
~♥~
Hej.
Wiecie już myślałam, że ten rozdział się nie pojawi.
Jakoś nie spostrzegłam że już miną tydzień i trzeba dodać rozdział ale z pomocą przyszła mi geografia w piątek i coś się napisało
Mamy Leonette.
Fedemiła ciągle będzie zagadką.
Mogę wam zdradzić, że im bliżej 20 rozdziału tym bliżej pewnego dramatycznego zajścia.
Chyba wiecie już za dużo.
No cóż czekajcie.
Jeszcze jedna ważna informacja w przyszłym tygodniu pojawi się post organizacyjny związany z wakacjami wyjazdami i takie tam.
Me
OdpowiedzUsuńAaaaa!!!!! 💗💗💗💗
UsuńLEONETTA RAZEM!!!! 😍😍😍😗😗😘😉💗💟
Ciesze się jak głupia. Leon odważył się wreszcie i chce spróbować być w związku z Violettą 😁 Oby im się udało. Ludmiła będzie czujna i będzie próbowała mieszać między nimi, ale czy jej się uda? Jeżeli Leon nie będzie miał przed Vils żadnych tajemnic to uda im się stworzyć związek. 😀 Oby tak było.
On traktuje Damiena jak syna. Tak mi się bynajmniej wydaje. Zależy mu na szczęściu jego i Vils. Kocha Violke i chce żeby niczego im nie brakowało. 😆 taki troskliwy miś.
Viola boi się zostawać sama. Boi się Diego. Ehhh. 😮
Może on nie będzie próbował się do niej zbliżyć? A może ktoś mu w tym pomoże? Może Lu?
Dramatyczne wydarzenia? Że co?! Nawet nie chce myśleć o co może chodzić. Aż się boje pomyśleć.
Cudowny.
Genialny.
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Genialny!
OdpowiedzUsuń