Bardzo dziękuję za ponad 300 wyświetleń przy ostatnim rozdziale. To dla mnie wielka motywacja :)
_____
- Leon!- Mała sylwetka chłopca przytula się do moich nóg.
- Gdzie masz mamę?- Podnoszę małego. Wypisali go na weekend. Sam się z tego cieszę. Violetta będzie spokojniejsza i ja również. Pokładam ogromną nadzieję w tym, że mały z tego wyjdzie.
- Rozmawia z panem doktorem. Tym jak to pani pielęgniarką ostatnio powiedziała seksownym. Tak się mówi Leon?- Nie no nie wierzę te pielęgniarki nie potrafią się powstrzymać nawet przy dzieciach? Co bardziej mnie ruszyło? To, że jakiś gościu nawet jeżeli jest lekarzem gada z Violettą czy to, że te pielęgniarki poruszają takie tematy przy dzieciach?
- Gdzie dokładnie rozmawiają?
- Tam.- Chłopiec pokazuje rączką. Kieruję się w stronę Violetty i tego doktorka.
- Cześć skarbie.- Całuję policzek Violetty.
- Nie mieliście czekać w samochodzie?- Szatynka patrzy na mnie zdziwiona.
- Mieliśmy ale bardzo się o ciebie martwiliśmy.
- Że nie trafię to samochodu?
- Też.- Uśmiecham się szeroko.
- Zapewniam cię kochany, że na tym parkingu stoi jedyne czarne Audi.
- Nie jedyne również jestem miłośnikiem tych samochodów.- Muszę kupić nowe auto.
- Oj zamknij się pan idź lepiej sprawdzić czy ktoś nie ma wrzodów na dupie.- Cholera powiedziałem to na głos? Ale chociaż fajnie brzmiało.
- Chodź Leon. Do widzenia Panu.- Violetta mnie zabije. Uśmiecha się do tego palanta i ciągnie mnie w stronę wyjścia. Śmieję się pod nosem z tej całej sytuacji.- Nie śmiej się tak. Pogadamy w domu.- Bardzo ją wkurzyłem. Wsiadamy do auta i jedziemy w ciszy, którą swoim pytaniem kończy Damien.
- Leon dlaczego tak powiedziałeś do tego pana?
- Tłumacz się Verdas.- Głos Violetty jest przesiąknięty ironią.
- Bo go nie lubię.- Violetta mrozi mnie wzrokiem. Parkuję przed budynkiem w którym mieszkamy. Idąc do budynku próbują objąć Violette czy chociażby złapać za rękę. Odsuwa się ode mnie. Wchodzimy do mieszkania.
- Co zjesz na obiad?- Szatynka patrzy na Damiena przeczesując jego włosy. Dalej unika mojego spojrzenia. Nie lubię się z nią kłócić. Bez słowa udaję się do sypialni. Zakładam zwykłe czarne spodnie z logo Adidas. Co by tu porobić? Z Violettą nie pogadam bo jest obrażona. Z Federico póki co chcę ograniczyć kontakt. Ludmiła zapewne jest zajęta przygotowywaniem ślubu, który jest za dwa miesiące. A może by tak wziąć motocykl. W sumie dawno nie jeździłem tak z czystej pasji, Co mi szkodzi? Szukam odpowiednich ubrań przebieram się. Chyba nie zmarznę. Mimo tego, że jest wiosna to jadąc z dużą prędkością można się przeziębić.
- Gdzie idziesz?- Violetta zaczepia mnie gdy mam już wychodzić. Nie była czasem obrażona?
- Przejechać się.- Odpowiadam krótko i wychodzę. Na poziomie minus jeden czyli podziemnym garażu odszukuję mojego miejsca. Specjalnym pilotem otwieram garaż. Widzę ją jest piękna jak zawsze. Czarna i błyszcząca. Moja YAMAHA. Przypominają mi się wszystkie chwile wolności wraz z nią. Jak mogłem to aż tak zaniedbać? Do pewnego momentu była dla mnie tą jedyną. Bez ociągania zakładam kask i odjeżdżam. Nie ma nic lepszego niż to wspaniałe uczucie wolności i robienie tego co się kocha.
~♥~
Biorę szybki prysznic by odświeżyć się trochę przed snem. Od mojego powrotu Violetta unika mnie jak ognia. Dalej obraża się o tego lekarza? Wycieram dokładnie swoje ciało i zakładam czarne dresowe spodnie, które pełnią rolę piżamy. Wychodzę z zaparowanego pomieszczenie. Udaję się jeszcze do kuchni po butelkę wody i idę do sypialni. Violetta siedzi na łóżku trzyma telefon i uśmiecha się do urządzenia. A co jeśli pisze z tym lekarzem?
- Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać?- Spogląda na mnie gdy kładę się obok.
- Powinniśmy.- Kieruję swoje spojrzenie na jej osobę.
- Jesteś zazdrosny.- Jak cholera.
- Nie, co? Ja? Skarbie...
- Nie mów do mnie skarbie gdy próbuję być poważna.- Kobieta przerywa mi.
- Dobrze kochanie.
- Źle potraktowałeś tego lekarza. Wiesz, że on może wyleczyć Damiena.- Mówi to jakby z wyrzutem.
- Przepraszam.- Wypowiadam te słowa skruszony. Tak akcja nie była zbyt rozsądna. Normalnie nie przeją bym tego na siebie. Ale moje serce mięknie przy tej szatynce.
- Zazdrośnik.- Violetta przytula się do mnie z uśmiechem i całuje mój policzek. Nie rozumiem kobiet.
~♥~
Hej.
Jejku DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ.
Ostatni rozdział miał ponad 300 wyświetleń.
To najwięcej jak do tej pory.
A dziś mamy.
Zazdrosnego Leonka.
Czy jego zazdrość doprowadzi do kryzysu w jego związku?
Nie powiem.
Ślub Lu i Fede za 2 miesiące ciekawe czy Leon się wybierze.
Mimo mojej ciągłej nauki pilnuję się z rozdziałami.
I uczę się dzięki temu systematyczności.
Miłego weekendu kochani
BESOSKI 💗
BLOGGER MI TROCHĘ POSTANOWIŁ ZEŚWIROWAĆ I TEKST MA BIAŁE TŁO.
BARDZO ZA TO PRZEPRASZAM. JEŚLI KTOŚ WIE CO Z TYM ZROBIĆ PROSZĘ NAPISAĆ W KOM :)
💜
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuńZazdrosny Leon.
Upsss. Jak tak dalej pójdzie to przez tą zazdrość się jeszcze rozstaną.
Damien opuścił szpital na weekend.
Coś czuje, że nie będzie chciał tam wracać.
Do następnego!
Maddy ❤
Suuppppeeer ale mają się nie kłócić:*
OdpowiedzUsuńA co do białego tekstu to po prostu musisz zlikwidować zakreślenie na biało, przy edytowaniu tekstu.
OdpowiedzUsuńKocham Zazdrośnika Leosia <3
OdpowiedzUsuń