piątek, 18 listopada 2016

Rozdział 25 - Zazdrośnik



Bardzo dziękuję za ponad 300 wyświetleń przy ostatnim rozdziale. To dla mnie wielka motywacja :) 
_____

- Leon!- Mała sylwetka chłopca przytula się do moich nóg. 
- Gdzie masz mamę?- Podnoszę małego. Wypisali go na weekend. Sam się z tego cieszę. Violetta będzie spokojniejsza i ja również. Pokładam ogromną nadzieję w tym, że mały z tego wyjdzie. 
- Rozmawia z panem doktorem. Tym jak to pani pielęgniarką ostatnio powiedziała seksownym. Tak się mówi Leon?- Nie no nie wierzę te pielęgniarki nie potrafią się powstrzymać nawet przy dzieciach? Co bardziej mnie ruszyło? To, że jakiś gościu nawet jeżeli jest lekarzem gada z Violettą czy to, że te pielęgniarki poruszają takie tematy przy dzieciach? 
- Gdzie dokładnie rozmawiają?
- Tam.- Chłopiec pokazuje rączką. Kieruję się w stronę Violetty i tego doktorka. 
- Cześć skarbie.- Całuję policzek Violetty. 
- Nie mieliście czekać w samochodzie?- Szatynka patrzy na mnie zdziwiona. 
- Mieliśmy ale bardzo się o ciebie martwiliśmy. 
- Że nie trafię to samochodu? 
- Też.- Uśmiecham się szeroko. 
- Zapewniam cię kochany, że na tym parkingu stoi jedyne czarne Audi. 
- Nie jedyne również jestem miłośnikiem tych samochodów.- Muszę kupić nowe auto. 
- Oj zamknij się pan idź lepiej sprawdzić czy ktoś nie ma wrzodów na dupie.- Cholera powiedziałem to na głos? Ale chociaż fajnie brzmiało. 
- Chodź Leon. Do widzenia Panu.- Violetta mnie zabije. Uśmiecha się do tego palanta i ciągnie mnie w stronę wyjścia. Śmieję się pod nosem z tej całej sytuacji.- Nie śmiej się tak. Pogadamy w domu.- Bardzo ją wkurzyłem. Wsiadamy do auta i jedziemy w ciszy, którą swoim pytaniem kończy Damien. 
- Leon dlaczego tak powiedziałeś do tego pana?
- Tłumacz się Verdas.- Głos Violetty jest przesiąknięty ironią. 
- Bo go nie lubię.- Violetta mrozi mnie wzrokiem. Parkuję przed budynkiem w którym mieszkamy. Idąc do budynku próbują objąć Violette czy chociażby złapać za rękę. Odsuwa się ode mnie. Wchodzimy do mieszkania. 
- Co zjesz na obiad?- Szatynka patrzy na Damiena przeczesując jego włosy. Dalej unika mojego spojrzenia. Nie lubię się z nią kłócić. Bez słowa udaję się do sypialni. Zakładam zwykłe czarne spodnie z logo Adidas. Co by tu porobić? Z Violettą nie pogadam bo jest obrażona. Z Federico póki co chcę ograniczyć kontakt. Ludmiła zapewne jest zajęta przygotowywaniem ślubu, który jest za dwa miesiące. A może by tak wziąć motocykl. W sumie dawno nie jeździłem tak z czystej pasji, Co mi szkodzi? Szukam odpowiednich ubrań przebieram się. Chyba nie zmarznę. Mimo tego, że jest wiosna to jadąc z dużą prędkością można się przeziębić. 
- Gdzie idziesz?- Violetta zaczepia mnie gdy mam już wychodzić. Nie była czasem obrażona? 
- Przejechać się.- Odpowiadam krótko i wychodzę. Na poziomie minus jeden czyli podziemnym garażu odszukuję mojego miejsca. Specjalnym pilotem otwieram garaż. Widzę ją jest piękna jak zawsze. Czarna i błyszcząca. Moja YAMAHA. Przypominają mi się wszystkie chwile wolności wraz z nią. Jak mogłem to aż tak zaniedbać? Do pewnego momentu była dla mnie tą jedyną. Bez ociągania zakładam kask i odjeżdżam. Nie ma nic lepszego niż to wspaniałe uczucie wolności i robienie tego co się kocha. 

~♥~

Biorę szybki prysznic by odświeżyć się trochę przed snem. Od mojego powrotu Violetta unika mnie jak ognia. Dalej obraża się o tego lekarza? Wycieram dokładnie swoje ciało i               zakładam czarne dresowe spodnie, które pełnią rolę piżamy.  Wychodzę z zaparowanego pomieszczenie. Udaję się jeszcze do kuchni po butelkę wody i idę do sypialni. Violetta siedzi na łóżku trzyma telefon i uśmiecha się do urządzenia.  A co jeśli pisze z tym lekarzem? 
- Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać?- Spogląda na mnie gdy kładę się obok.
- Powinniśmy.- Kieruję swoje spojrzenie na jej osobę.
- Jesteś zazdrosny.- Jak cholera. 
- Nie, co? Ja? Skarbie...
- Nie mów do mnie skarbie gdy próbuję być poważna.- Kobieta przerywa mi. 
- Dobrze kochanie. 
- Źle potraktowałeś tego lekarza. Wiesz, że on może wyleczyć Damiena.- Mówi to jakby z wyrzutem. 
- Przepraszam.- Wypowiadam te słowa skruszony. Tak akcja nie była zbyt rozsądna. Normalnie nie przeją bym tego na siebie. Ale moje serce mięknie przy tej szatynce. 
- Zazdrośnik.- Violetta przytula się do mnie z uśmiechem i całuje mój policzek. Nie rozumiem kobiet. 

~♥~
Hej. 
Jejku DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ. 
Ostatni rozdział miał ponad 300 wyświetleń. 
To najwięcej jak do tej pory. 
A dziś mamy. 
Zazdrosnego Leonka. 
Czy jego zazdrość doprowadzi do kryzysu w jego związku? 
Nie powiem. 
Ślub Lu i Fede za 2 miesiące ciekawe czy Leon się wybierze. 
Mimo mojej ciągłej nauki pilnuję się z rozdziałami. 
I uczę się dzięki temu systematyczności. 
Miłego weekendu kochani 

BESOSKI 💗

BLOGGER MI TROCHĘ POSTANOWIŁ ZEŚWIROWAĆ I TEKST MA BIAŁE TŁO.
BARDZO ZA TO PRZEPRASZAM. JEŚLI KTOŚ WIE CO Z TYM ZROBIĆ PROSZĘ NAPISAĆ W KOM :)

5 komentarzy:

  1. Świetny.
    Zazdrosny Leon.
    Upsss. Jak tak dalej pójdzie to przez tą zazdrość się jeszcze rozstaną.
    Damien opuścił szpital na weekend.
    Coś czuje, że nie będzie chciał tam wracać.

    Do następnego!

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuppppeeer ale mają się nie kłócić:*

    OdpowiedzUsuń
  3. A co do białego tekstu to po prostu musisz zlikwidować zakreślenie na biało, przy edytowaniu tekstu.

    OdpowiedzUsuń

O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.