sobota, 12 listopada 2016

Rozdział 24 - Zdrowa żywność




____

Jeśli kiedykolwiek znów zostanę zaproszony na czyjeś urodziny to nie idę. W sumie to i teraz bym nie poszedł. Violetta stwierdziła, że Federico to mój przyjaciel i powinienem być na jego urodzinach. Wiadomo jak to się skończyło. Spałem na kanapie. Aktualnie jest godzina 7:30 a ja próbuję się ogarnąć. Wypiłem już 2 kawy i robię kolejną. Z Federico nadal szukamy Germana Violetta mnie za to zabije ale czego się nie robi dla ukochanej. I mówię to ja Leon Verdas. Biorę kolejną porcję kawy z ekspresu. Muszę stopować się z alkoholem ostatnio za bardzo przesadzam. 
- Cześć kochanie. - Violetta całuje mój policzek. Wczoraj jeszcze na mnie krzyczała. 
- Emm...- Mam prawo być zdziwiony. Tym bardziej, że jest ubrana w jedną z moich bluz. 
- Już ci tłumaczę. Po prostu gdy cię zobaczyłam wczoraj przypomniały mi się te wszystkie sytuacje z Diego. Później stwierdziłam, że ty nie jesteś taki jak on i przyszłam do ciebie ale już spałeś i nie chciałam cię budzić. Wcięłam sobie twoją bluzę bo przyzwyczaiłam się do twojej obecności w łóżku i nie miałam się do kogo przytulić. Nie gniewasz się? - Uśmiecham się do szatynki. To miłe nawet bardzo. Dawno nie otrzymywałem od kogoś miłości. Violetta jest dla mnie wszystkim. 
- Nic się nie stało.- Dolewam mleka do mojej kawy. 
- Leon nie uważasz, że powinniśmy zrobić zakupy?- Violetta odwraca się od lodówki. 
- Nie?- Może i w lodówce został ser i mleko. Leon Verdas nienawidzi zakupów. Zanim Violetta się wprowadziła jadałem na mieście albo coś zamawiałem. Nie umiem gotować i to się raczej nie zmieni. 
- Nawet nic mi nie mów o zamawianiu jedzenia. 
- Jaa? Nieee? Skąd taki pomysł? 
- Wiem w jaki sposób odżywiałeś się wcześniej. Koniec z pizzą Verdas. A o KFC czy innych takich zapomnij. Wprowadzamy zdrowe odżywianie grubasie.- Ja gruby? Gdy Violetta wychodzi z kuchni do łazienki ja sprawdzam czy rzeczywiście jestem bardziej gruby nić umięśniony. Chyba czas przeprosić się z siłownią. Dopijam kawę i zagryzam ciastkiem. 
- Ze słodyczami też koniec kochanie.- Violetta, która już zdążyła się ogarnąć zabiera mi słodycz. Nie fajnie. Ale patrząc na to z drugiej strony to wspaniale, że pomimo tej całej sytuacji ma taki dobry humor i się uśmiecha. Może z Damienem lepiej? Widząc jej uśmiech ja również się uśmiecham.
- Violetta, zdrowa żywość? Zero słodyczy? O co chodzi?
- O to, że to co jesz odbija się na twoim zdrowi.- Już czaję. Violetta boi się, że coś mi się stanie. Ona się martwi. Dawno nikt się o mnie nie martwił. To przyjemne uczucie.
- Jadłaś coś?
- Nie a ty?
- Oprócz prawie ciastka to nic. 
- Usiądź zrobię ci śniadanie i jedziemy na zakupy. 

~♥~

- Na pewno masz wszystko?
- Tak Leoś mam wszystko.- Leoś. Zamienienie jednej litery mojego imienia a tyle radości w sercu. 
- To dobrze.- Pakuję wszystko do bagażnika/ 
- Zawieziesz mnie później do Damiena?
- Jeśli chcesz mogę cię podrzucić teraz. Zajmę się wypakowaniem zakupów.
- Dziękuję.- Violetta mocno przytula się do mnie. Kocham to uczucie fajnie wiedzieć, że chodź jedna osoba cię potrzebuje. Wsiadamy razem do samochodu. Tak jak się umówiliśmy zostawiam Violette pod szpitalem i jadę do domu. Tam zajmuję się zakupami. Sałata, szpinak... Wyglądam jak królik? Będzie ciężko. Zawsze jadłem co chciałem i trzymałem formę. Nienawidzę zmieniać swoich przyzwyczajeń. 
- Leon!- Również nienawidzę jak ktoś wchodzi sobie do mnie jak do siebie. Kto to może być? Ahh no tak Federico. 
- Kochanie mówiłam ci żebyś zapukał. - I ta wariatka. 
- On ostatnio...
- Cicho bądź.- Blondynka ucisza go całując. Dlaczego spotyka mnie zaszczyt oglądania tego? 
- Cześć.- Muszę im to przerwać bo zaczęło przypominać mi się moje śniadanie. 
- Leonnn.- Ludmiła rzuca się na mnie. 
- Ludmiła dobrze się czujesz? 
- Tak a nawet wspaniale.- Puszcza mnie przestając dusić. Odwracam się by dokończyć układanie zakupów. 
- Leon kupujecie z Violettą królika?- Ortez nie bądź taki mądry. Jak Violetta namówi Lu również będziesz jadł tą trawę. 
- Nie, Viola stwierdziła, że wprowadzi zdrowe odżywianie. 
- Pantoflarz. - Mój przyjaciel pewnie chciał szepnąć to do siebie. Ups słyszałem. 
- Słyszałem. 
- Jesteś idiotą Fede- Będzie ciekawie. Odwracam się w ich stronę.- Leon jest dobry kocha Violettę chce by była szczęśliwa. - Ludmiła prawie płacze. Nigdy nie zrozumiem kobiet. 
- Przepraszam kochanie.- Kto tu jest pantoflarzem?
- Tak w ogóle co was do mnie sprowadza? Chcecie coś do picia? Ludmiła znając ciebie pewnie kawa.
- Wyjdź mi z ta kawą. - Co jej jest? Ferro odmówiła kawy. O co tu chodzi? 
- To co chcecie?
- Herbatę najlepiej z cytryną.- Federico zajmuje miejsce przy wyspie kuchennej. Robię herbatę i podaję moim gościom. 
- Więc co was do mnie sprowadza?- Siadam naprzeciw przyjaciela. 
- Mamy 3 wiadomości.- Federico upija herbaty z kubka. 
- Jestem w ciąży.- Ludmiła niemal piszczy. A ja prawie dostaję zawału. Moja mała Lusia w ciąży. Jeszcze powiedzcie mi, że bierzecie ślub. Zapewne jestem w tej chwili biały jak kartka.
- Okej.Co dalej?- Próbuję być opanowany tak w miarę. Chyba mi wychodzi. 
- Bierzemy ślub.- Ludmiła podaje mi zaproszenie. O cholera. To jest największy cios dla starszego "brata". 
- Leon dobrze się czujesz? - Fede się odzywa. Idealnie kurde. To się dzieje za szybko. 
- A ta ostatnia wiadomość?- Niech to będzie coś co nie jest związane z moją młodszą "siostrą". 
- Będziesz świadkiem.- Było mnie zabić już na początku. 

~♥~
Hej. 
Na samym wstępie chciałam bardzo przeprosić za brak rozdziału w tamtym tygodniu. 
Nie chciałam dodawać czegoś bez większego sensu. 
Jak myślicie Leonowi uda się żyć bez jego ukochanej pizzy? 
Nie mam dużo ogłoszeń na tą chwilę więc życzę miłego wieczoru :) 
BESOS :* 




4 komentarze:

  1. Leon i zdrowe odżywianie.
    To nie idzie ze sobą w parze 😂😂
    Ślub? Leon świadkiem? Nieźle. Ciąża? Oho! Będzie grubo.
    Cudowny.

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem Twoją Wielką czytelniczką <3 Kocham to co piszesz <3

    OdpowiedzUsuń

O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.