wtorek, 22 grudnia 2015

Rozdział 7 - Przepraszam



- Violetta!.- O nie zauważył mnie.
- Lu co robimy?
- Pogadaj z nim.
- Nie Lu on tu idzie.
- Rób co chcesz.- No i jestem w kropce. Szybko zawróciłam zaczęłam biec.
- Violetta!... Mam cię.- Leon złapał mnie w talii. Nie wiedziałam go raptem jeden dzień a już zatęskniłam za jego oczami i uśmiechem.
- Puść mnie Verdas.
- Nie. Musimy porozmawiać.- Lu gdzie ty jesteś gdy cię potrzebuję.
-Nie mamy o czym.
- Właśnie, że mamy. I nie puszczę cię póki nie porozmawiamy.
- Nie muszę ci się tłumaczyć. Nie jesteśmy razem. A teraz zostaw mnie bo zacznę krzyczeć.- Zrezygnowany odszedł.
- I co ci powiedział?- Obok zjawiła się Ludmiła.
- Ładnie to tak uciekać?
- Chciałam żebyście mogli porozmawiać.
- Nie mamy to czym o oszust to tyle.

***
Poniedziałek. Znowu muszę wstać przed siódmą. Leon po incydencie w galerii nie odzywał się. Zeszyty oddał mi jego tata. Wstałam i udałam się do łazienki. Następni zeszłam na śniadanie w jadalni zastałam osobę. której się nie spodziewałam.
- Olga możemy porozmawiać?
- Tak. Oczywiście.- Udałyśmy się do kuchni.
- Co tu robi Leon?
- Jego rodzice wyjechali na kilka dni, twój tata zaproponował im, że Leon może zostać nas.
- Na ile?
- Do końca tygodnia.- Cały tydzień z Verdasem w tym domu. Wyszłam z domu o tej samej porze co zawsze.
- Mogę się przyłączyć?- Obok mnie zjawił się Leon.
- Jeśli chcesz.- Burknęłam.
- Nie fochaj się. - Uśmiechną się uroczo. Violetta bądź twarda.
- Violu.- Bądź silna 
- Odczep się ode mnie.
- Nigdy.- Czy on musi być taki uparty? Nie odezwę się do niego może od póści . Dotarliśmy do szkoły. Widziałam jak wszystkie dziewczyny oglądały się za Leonem. Bolało mnie jak on się do nich uśmiechał. Szłam korytarzem i starałam się nie zwracać na to uwagi. Stanęłam czy kącie przy sali numer 142. Biologia. Jeden z lepszych przedmiotów szkolnych. Stałam i smutnym wzrokiem obserwowałam Leona. Nagle odłączył się od grupki i podszedł w moją stronę.
- Hej co ci jest Violu.- Łzy które tyle wstrzymywałam wypłynęły.- Ej. Spokojnie.- Leon chwycił mnie w swoje ramiona.
-Przepraszam.- Szepnęłam.
- Za co?
-Nie powinnam tak reagować. Powinnam cię wysłuchać.
-Nic się nie stało.- Pogładził mnie po włosach.- Idziemy?
- Tak.- Udaliśmy się do sali . Leon usiadł obok mnie. Czułam się taka dumna. Inne dziewczyny spoglądały na mnie z nienawiścią. No tak Leon jest przystojny. mądry, utalentowany, i jest cały idealny.

~♥~
Hej. Dawno nic nie było. Rozwiałam moje wszelkie wahania.
Doprowadzę tą historie do końca.
No cóż wszystko musi mieć koniec i początek.
Ten rozdział pisało się trochę męcząco.
Nie wiem kiedy zrobić Leonette.
Mieliście już wigilie klasowe?
Ja tak. Dzisiaj.
Wszelkie pytania w komentarzach lub TUTAJ
A i jeszcze Wesołych Świąt. 
Prezentów.
Rodzinnej Atmosfery.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.