poniedziałek, 29 sierpnia 2016

50 FAKTÓW






1. Kocham jeść ( słodycze warzywa owoce ważne że da się zjeść )
2. Jedyny kraj w jakim byłam po za granicami Polski to Niemcy.
3. Nie rozstaje się z zeszytem, w którym piszę rozdziały.
4. 50% moich rozdziałów OS'ów i takich tam powstaje na gegrze.
5. Jeszcze nie wiem gdzie mam iść do szkoły po gimnazjum miało być LO potem technikum teraz znowu LO
6. Na ścianach w pokoju muszę mieć jakieś obrazki,
7. Z dnia na dzień coraz bardziej kocham Jorge.
8. Twitter my love.
9. Nienawidzę robić tego co inni.
10. Nie jestem typową gimnazjalistką no wiecie markowe ciuszki te modne teraz warkoczyki spodnie z dziurami i takie tam.


11. Ma m za dużo zdjęć Jorge. 
12. Kocham lato 
13. Jak miałam 5 lat włożyłam głowę w wiaderko i nie mogłam jej wyjąć. 
14. Boje się owadów. 
15. Lęk wysokości. 
16. Nie boje się horrorów mogę je oglądać i nie robią na mnie wrażenia STRASZKI. 
17. Zawsze jak oglądamy jakiś horror to jest Werka patrz co się dzieje i opowiadaj. 
18. KEBAB <3 
19. Chce pojechać do Czarnobyla. 
20. Seriale <3


21. Piszę fakty i rozdział. 
22. Jak mamy pracę klasową z polskiego sprawdzam czy nie ma rozprawki na końcu. 
23. Czytam dużo ale mało. 
24. Chce już skończyć gimnazjum. 
25. Jak widzę zdjęcia Jorge mam zawał. 
26. Nie umiem wytłumaczyć za co kocham Jorge. 
27. Jestem tak zacofana że nie umiem korzystać z mediów społecznościowych na telefonie. 
28. Mam snapa ale jak coś dodam to cud. 
29. TNŻV <3
30. Sukienki i spódnice nie dla mnie czasem założę ale to jak mnie piorun trzaśnie.


31. Dalej wspominam wycieczkę. 
32. Mam bliżej do Berlina niż do Wawy. 
33. Nie mam sklepu w mojej miejscowości. 
34. Codziennie rano idę na ten cholerny przystanek. 
35. Nie ma takiej piosenki na płycie Tini, która by mnie nie urzekła. 
36. Jak dostaje 4 z matmy czuję się jak Pitagoras. 
37. Kocham lakiery do paznokci. 
38. Kwiatki mnie nie lubią. 
39. Mam taki pomysł na leonette że to się w głowie nie mieści. 
40. Gimnazjum zakończę tańcząc macarenę 
   

41. Po gimnazjum chcę przestać się uczyć niemieckiego, którego i tak nie ogarniam po 6 latach nauki. 
42. Mam na oku 3 LO.
43. Jak idę po podpis książeczki do bierzmowania to ksiądz się na mnie dziwnie patrzy. 
44. Z kim się widzę w Skrzatuszu 17 września?
45. Zaręczyny Jorge <3
46. Moja reakcja na zaręczyny " Kiedy ja papiery rozwodowe składałam?" 
47. Świrkuję i to często. 
48. Jak głośno słucham muzyki drą na mnie ryja. 
49. Lubię pić wodę prosto z kranu. 
50. Moja nadzieja <3

 ~♥~
Hej taki inny post chyba wam się podoba?
Dowiedzieliście się trochę o mnie. 
Tak z okazji 2 lat pisania. 




To już dwa lata?


Hej w ubiegłym roku pod koniec sierpnia. Chyba 23 pisałam takiego posta. W tym roku również piszę takie coś. Otóż o co chodzi? Jakoś 2 lata temu gdy szłam do klasy pierwszej gimnazjum zaczęłam pisać sobie o leonettcie i to nie zmieniło się do dziś. Uwielbiam to robić i dzielić się tym z wami. Lubię sobie brać mój pierwszy zeszyt i wspominać jak to pisałam. Wspaniałe wakacje 2014. 
Mimo, że czasami nie mam siły czasu pomysłu staram się by ten rozdział chodź krótki zawsze był w weekend. To że teraz czeka mnie ostatni rok w gimnazjum. Egzamin wybór szkoły i tak dalej. To nie zmienia tego, że rozdziały będą tak jak zawsze. Ogarnę sobie czas i na to ( na geografii ). Dziękuję każdemu kto komentuje i czyta bo to daje motywację. Ten blog nie ma dwóch lat miałam innego lecz zaistniała taka sytuacja, że coś popsułam i wszystko poszło. 
Więc tak blog aktualnie na tą chwilę 29.08.2016 godzina 9:41 ma: 6267 wyświetleń za co bardzo dziękuję. 
Teraz pozostało wymienić mi osoby, które szczególnie zasługują na podziękowanie: 
Maddy dziękuję za każdy komentarz pozostawiony pod moimi nawet najgorszymi rozdziałami. 
Dziewczyną z konfy 

😏Cudne Włoski Jorge -> 💞         

Was to normalnie pod niebiosa kocham jak was znajdę to wyściskam tylko zatankuję sobie czołg. 
Natalce z mojej klasy bo ona siedzi ze mną na gegrze bo ona mi pomaga wymyślić jak uśmiercić pewną osobę. Bo mi sprawdza błędy. Mażenia xD


niedziela, 28 sierpnia 2016

Rozdział 15- Moja dziewczyna.



____

 Zabieram ostatnie rzeczy z biura. Rozglądam się dookoła. Raczej wszystko zabrałem.  
- Na pewno chcesz nas opuścić?- Odwracam się. Fran wraz z Fede uśmiechają się do mnie. Franceske znam tylko miesiąc ale moje bezpodstawne negatywne nastawienie do niej, które miałem na początku szybko minęło. Włoszka okazała się świetną przyjaciółką.
- Tak jestem pewny swojej decyzji. To co teraz robię nie jest spełnieniem moich marzeń. - Uśmiecham się blado do przyjaciół Wychodzę. Chcę się jeszcze spotkać z Violettą póki Damien jest w przedszkolu. Karton wkładam do bagażnika. Siadam za kierownicą i odjeżdżam ostatni raz z pod tego budynku. Jadę spokojnie miastem rozmyślając jak przekazać Violettcie tą informację. Jak ona to przyjmie? Tyle pytań żadnej odpowiedzi. Zaczyna mnie to dręczyć. Parkuję pod kawiarnią, w której jestem umówiony z szatynką. Wysiadam z auta przed niewielkim budynkiem. Będąc wewnątrz rozglądam się za szatynką. Uśmiechnięta macha mi ze stolika z numerem 8. Również posyłam jej uśmiech i idę w jej stronę.
- Brzmiałeś przez telefon jakoś dziwnie. Coś się stało?- Rzuca mi się na szyję widocznie zmartwiona.
- Usiądźmy.
- Leon coś się dzieje widzę to.
- Nic co mogłoby cię zmartwić. Odszedłem z pracy.- Wyznaję z trudnością. Automatycznie czuję jak ten olbrzymi głaz spada z mego serca.
- To,że rzuciłeś pracę ma mnie nie martwić? Leon zgodziłeś się...
- Bez kazań proszę.- Przerywam jej w połowie zdania.- Spokojnie jest coś czego ci nie powiedziałem. Ale to tylko kwestia czasu. Najważniejsze jest to, że mam stałe źródło dochodów.
- Leon jakie źródło? Wmieszałeś się w mafię czy co?
- Spokojnie, tak? Mam jeszcze coś co cię ucieszy. Zabieram ciebie i małego na wakacje.
- Gdzie?
- Niespodzianka.- Uśmiecham się tajemniczo.
- Nie wiedziałam, że mój chłopak jest taki romantyczny.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Idziemy?- Obejmuję moją dziewczynę ramieniem. Moja dziewczyna dopiero teraz dostrzegam magię tych dwóch słów. Przez całą drogę do samochodu kątem oka spoglądam na szatynkę.
- Pocałuj mnie a nie przyglądasz.
- Twoje prośby zostaną wysłuchane. - Opieram szatynkę o mój samochód tym samym napierając na nią moim ciałem. Zbliżam swoją twarz do jej twarzy.
- Leon szybko ludzie się patrzą.- Violetta niemalże szepcze w moje usta. W tej chwili nie obchodzą mnie inni ludzie. Delikatnie dotykam malinowych ust szatynki. Dlaczego jej usta kojarzą mi się z malinami? No tak na truskawki masz uczulenie Verdas. Liczę na jakiś ruch z jej strony. Nic stoi jak sparaliżowana. Pogłębiam pocałunek dopiero teraz zostaje on odwzajemniony. Ciekawe czy wszystkich dookoła mdli tak jak mnie gdy jakieś pary robiły to co my teraz w miejscu publicznym.
- Możesz mnie puścić nigdzie ci nie ucieknę.
- Jaką mam pewność skarbie?
- Taką, że uwielbiam się do ciebie przytulać.- Jej drobne rączki oplatają mnie w pasie a głowa opiera się o moją klatkę piersiową. Przyciskam ją mocniej do swego ciała.
- Dobra dobra koniec tych czułości. Trzeba jechać po małego.- Otwieram drzwi od samochodu i pomagam wsiąść szatynce do środka. Z radia rozbrzmiewa melodia, którą szatynka nuci pod nosem.
- Zaśpiewaj.
- Co? Leon chyba zwariowałeś. Ja nie umiem śpiewać.
- Ja też.- Na złość robię głośniej i śpiewam wystukując rytm w kierownicę.
- Wariat.- Komentuje to co robię jednak sama po kilku sekundach śpiewa wraz ze mną. Ma śliczny głos. Taki delikatny i słodki jak wata cukrowa.
- Ładnie.- Podsumowuję.
- Przestań.- Śmieje się . Jest śliczna gdy się uśmiecha.
- Dobra leć po młodego.- Szatynka wychodzi z pojazdu. Jeszcze nie wiem jakie uczuciem darzę tą uroczą kobietę. Ale z dnia na dzień coś mi mówi, że to miłość. W międzyczasie gdy nie ma Violetty dostaję wiadomość od Ferro, która prosi o spotkanie. Odpisuję jej by czekała tam gdzie zawsze. W lusterku widzę odbicie Violetty i Damiena.
- Jak tam?- Pytam młodego gdy wsiada do auta.
- Źle.- Odburkuje.
- Potem ci wytłumaczę.- Violetta kładzie dłoń na moim ramieniu. Gdy już wszyscy jesteśmy odpalam auto.
- Odstawię was i pojadę coś załatwić na mieście.
- Leon ciągle gdzieś jeździsz. Zaczynam się martwić o ciebie.
- Spokojnie. To legalne.- Uśmiecham się do szatynki, która wysiada z auta. Wykręcam na parkingu gdy Violetta i Damien już wysiądą i jadę przez miasto by spotkać się z wredną blondyną.  Ciekawe co chciała? Wysiadam z auta i wchodzę do budynku. Rozglądam się z Ferro. Jej blond włosy rzucają się w oczy.
- Czego chciałaś?
- Pogadać.
- O czym?
- Violetta musi wiedzieć.
- Dowie się ale w swoim czasie. Chcę ją na to przygotować. Zabiorę ją do Meksyku.
- Rób co chcesz. Ale jak ją zranisz to osobiście cię zabije.
- To wszystko?
- Nie. Chciałam cię przeprosić.
- Dobrze usłyszałem?
- Tak Leon nie wygłupiaj się.
- Dobrze siostrzyczko.- Śmieje się i przytulam blondi.
- Znów jest jak dawniej. Znów jesteś moim głupszym "bratem".
- Dobra gwiazda muszę lecieć.- Uśmiecham się i wychodzę. Jadę do domu po drodze kupuję pizze na wynos by Violetta nie musiała martwić się obiadem.
- Jestem i mam pizze.
- Ja cię kiedyś...- Przerywam jaj pocałunkiem.
- Damien obiad!Pizza!
- Leon to nic nie da.
- A co mu się stało?
- Mają jutro w przedszkolu jakiś dzień, że każdy musi przyjść z ojcem.
- I mały nie ma z kim iść?
- Pójdę z nim.
- Naprawdę?
- Tak. Teraz zaniosę mu kawałek i pogadam z nim.- Na talerzu układam kawałek i idę do pokoju Damiena.
- Leon.
- Tak to ja i pizza. Chciałem ci powiedzieć, że pójdę tam jutro z tobą.
- Dziękuję.- Chłopiec przytula się do mnie.

~♥~
Hej. 
Sorka, że tak późno w nocy ale no...
To przez Jorge tak. 
Miał być w piątek to walną zaręczyny to się całą sobotę jarałam piosenką. 
A dziś dał całą wersję piosenki. 
I tak wyszło. 
Zenek i oczy zielone sponsorem rozdziału. 
Wiecie jak mi się fajnie pisało przy tym? 
Ale wróćmy do tematu tego, że Jorge jest uroczy i zrobił to w piękny sposób. 
Jorge mój mały chłopczyk dorósł.
I tak jej nie lubie. 
Ale jak są szczęśliwi to miłość rośnie wokół nas i takie tam. 
Shippuje ( do tej pory nie umiem tego napisać) może nie tak bardzo jak Jortini. 
Ło jezu notka długaa.
Ale tak moje serce oddałam Jortini. 
Friends tak bardzo bożeee. 
Już mi się Fangirling włączył. 
Dobra co do rodziału 
Kto się spodziewał pojednania Lu i Leona? 
Dzikie besosy lajonetty przy ałcie mrrr. 
Dobra idę spać jutro mam urodzinki więc trzeba dzień wykorzystać. 

sobota, 20 sierpnia 2016

Rozdział 14 - Niech Leonek ci powie.



____

- Ludmiła ale o co ci chodzi?- Kobieta jest wyraźnie zdziwiona słowami blondynki . Przez chwilę miedzy nami niezręczna cisza. Każdy spogląda na każdego . W końcu jędzowata blondyna raczy się odezwać. 
- Niech Leonek sam ci powie.- Uśmiecha się szeroko.
- Ludmiła dość!- Uderzam dłonią w stół. Znów to robię. Krzyczę na ludzi.- Wynoś się z tego domu i mojego życia!.- Blondynka z widocznym niedowierzaniem opuszcza mieszkanie.
- O czym ona mówiła? 
- Jak wiesz mój przyjaciel a były Ludmiły miał ostatnio wypadek. Ona sądzi, że to moja wina bo kilka lat temu wciągnąłem go w świat motocykli. Robiła mi akcje prasą i takie tam ale  nic sobie z tego nie zrobiłem. 
- Przejdzie jej zobaczysz.- Uśmiecha się do mnie pokrzepiająco.- Z tego co pamiętam mieliśmy iść na basen.
- Dobrze pamiętasz. Idź się przygotuj a ja odkleję małego od telewizora.- Uśmiecham się i idę do salonu gdzie Damien ogląda telewizję. 
- Cześć Damien. 
- Leon kiedy wróciłeś? 
- Niedawno. Mam dla ciebie niespodziankę. Idziemy na basen.- Chłopczyk przytula się do mnie.
- Damien chodź przebiorę cię!
- Leć mama cię woła. 
- Przesadza.- Damien niechętnie wstaje machając głową i wychodzi. Sam udaję się by przygotować potrzebne mi rzeczy. Ręcznik kąpielówki itp. 
- Leon weź dwa ręczniki!
- Dobrze skarbie.- Schodzę po schodach a torbą na ramieniu a w ręku mam dwa duże białe ręczniki. W przedpokoju Violetta wraz z Damienem już przygotowują się do wyjścia. Przyłączam się do nich zakładając czarne trampki Converse.. Razem opuszczamy mieszkanie. Jako, że na basen mamy blisko decydujemy się na spacer. Powolnymi krokami idziemy do celu a Damien biegnie przed nami. 
- Synku tylko zatrzymaj się na pasach.- Uśmiecham się do szatynki. Ma w sobie matczyne ciepło. Kolejny raz nasze dłonie ocierają się o siebie. Tym razem chwytam jej dłoń. Violetta spogląda na mnie. Zbliżam się do niej i całuję w policzek. 
- Jesteś dla mnie bardzo ważna.- Szepczę wprost do jej ucha. Szatynka wtula się w mój bok i w ten sposób przebywamy resztę trasy. Na miejscu zakupujemy bilet rodzinny. Violetta udaje się do szatni damskiej a ja z jej synem do męskiej. Pomagam Damienowi przygotować się do pływania. Wychodzimy z przebieralni na zewnątrz czeka na nas Violetta. Wow i to duże wow. Violetta jest śliczna. 
- Zapisałem Damiena na zajęcia z pływania. Możemy go zostawić z ratownikiem. 
- Nie wiem Leon. 
- Spokojnie zajmą się tam nim. Pozna też inne dzieci. 
- Mamo proszę.- Damien unosi głowę i składa ręce w błagalnym geście. 
- No dobrze.- Razem odprowadzamy małego do strefy dziecięcej gdzie odbywają się zajęcia. 
- Co chcesz robić?- Pytam. 
- Chciałabym się zrelaksować. 
- Jakuzzi? 
- Czytasz mi w myślach.- Czas spędzony z Violettą i jej synem miną mi bardzo szybko i miło. 

~♥~
Hej. 
Dobra dwa miesiące bez rozdziału ale mam kilka na zapas. 
Wracamy do starej reguły rozdział raz w tygodniu w weekend. 
14 mnie nie urzekła wam powiem. 
Słaby daję mu 2/10. 
Za krótki mi wyszedł. 
I to mnie boli. 
Następne mi się podobają zwłaszcza 16. 
Ale wam nie powiem. 
Mam jeszcze pytanko. 
Co sądzicie o blogowym snapie? 
Wiecie byście wiedzieli kiedy rozdział i takie tam. 
Jakieś spojlery. 
Napiszcie. 





O mnie


Werka ale duża cześć moich znajomych mówi do mnie Halincia. Czemu? Sama nie wiem? Mogę cały dzień przeleżeć i oglądać ulubiony serial. Nie wiem kim chce jeszcze być czas pokaże. Muzyka jest jedną z moich pasji kocham śpiewać. Po za muzyką uwielbiam również literaturę. Dużo czytam i piszę. Uwielbiam romantyczne historie. Ile mam latek? Hot 14. Boję się dentysty pająków i Ciem. Żyję całym życiem mam optymistyczny pogląd na świat. Bardzo szybko się wzruszam. Uwielbiam ogniska ze znajomymi i wypady do kina. Mieszkam na wsi i tu się wychowałam spokój i cisza. Tyle co można się o mnie ciekawego dowiedzieć. Żona Jorge Blanco. Nie no ale w przyszłości kto wie.