Może jestem impulsywna, szalona i zbyt pozytywna i nikt by nie pomyślał, że mogę w jakiś sposób opłakiwać coś lub kogoś. Trzymałam się a bynajmniej starałam lecz od wczoraj dostaję na łeb zadręczam się a moją jedyną odskocznią są liczby w zadaniach z matmy nie bez przyczyny robiłam już dziś próbne matury z matmy chodź dopiero zaczęłam liceum. Gdy dziś na woku spojrzałam na pierdolone gniazdko od prądu i skojarzyłam to z Jorge miałam ochotę płakać bo uświadomiłam sobie to, że go nie spotkam. Mam ochotę zedrzeć ze ścian wszystkie jego plakaty i zapomnieć bo kurwa znowu to samo. Nie ma rozdziałów bo nie mam siły ich pisać nie będę was kłamać, że zarobiona jestem po prostu nie potrafię nie chce mi się nie czuję się na siłach psychicznych.
Tylko tyle chciałam wam przekazać myślcie co chcecie, że sobie odpuściła. że głupia, mam to w dupie też jestem człowiekiem i nie wiedziałam, że mam tak kruchą psychikę.